Tylko na leczenie schorzeń stóp będących konskwencją noszenia butów na wysokich obcasach Brytyjki wydają 29 mln funtów rocznie. Problem nie jest jednak tylko angielski. Bo wszystkie kobiety kochają szpilki. Do ortopedów zgłaszają się panie z haluksami, odciskami, naciągniętymi ścięgnami, skurczami i zerwanymi połączeniami nerwowymi. Jak wynika z brytyjskich badań, coraz więcej z nich musi leczyć się prywatnie i czekać na wizytę u specjalisty w długiej kolejce. Koszt leczenia jednej takiej dolegliwości poza publiczną służbą zdrowia to średnio 1200 funtów. Jeśli wszystkie pacjentki wymagające operacji zgłosiłyby się na prywatne leczenie, dałoby to w ciągu roku kwotę 10.4 mln funtów.

Reklama

Szacunki nie mówią nic o operacjach plastycznych, którym poddają się kobiety, aby…było im wygodniej chodzić na obcasach! "Pompowanie" pięt i podeszew stóp specjalnym wypełniaczem, mające uczynić chodzenie na szpilkach bardziej komfortowym, to jednak popularna praktyka. Angielski raport zaleca paniom chodzenie w zróżnicowanym „wysokościowo” obuwiu, głównie jednak na płaskich obcasach. Dajemy w ten sposób stopom i kręgosłupowi czas na odpoczynek.

Gwiazdy jednak za nic mają zatrważające wyniki badań i ze szpilek rezygnować nie mają zamiaru. A nawet jeśli to robią, jak ostatnio Victoria Beckham na premierze perfum swoich i swojego męża, to tylko po to, by zaszokować przedzwnymi tworami butopodobnymi. Jeszcze bardziej zabójczymi dla kręgosłupa, niż klasyczne wysokie obcasy. Pani Beckham z trudem balansowała w dziwnych kozakach projektu Antonio Berardiego.

Inne gwiazdy uwielbiające szpilki