• Czy jesienny spadek nastroju różni się od tych, które występują latem lub wiosną?
Smutek, który ogarnia nas jesieną określamy mianem "sezonowa depresja". Związany jest on ze zmniejszającą się ilością światła. Im krótsze dni, tym coraz mniej energii w ciele. Nasze ciała wydzielają mało hormonów: czujemy się zmęczeni, niewyspani, smutni. Dodatkowo w chłodne dni mało przebywamy na powietrzu, wiele godzin spędzając w niedotlenionych i przesuszonych od ogrzewania pomieszczeniach. Także uboga w witaminy, mikroelementy i przeciwutleniacze dieta obniża naszą energię. Im dłużej to trwa, tym większy spadek aktywności.
Zimą korzystamy z zapasów nagromadzonych latem, aż do następnej wiosny, kiedy to następuje tzw. wiosenne przesilenie organizmu. Niektóre osoby dobrze sobie radzą jesienią i zimą, a zmęczenie dopada je dopiero wiosną. Inne właśnie jesienią czują się najgorzej, gdyż jesienna aura związana z niskim ciśnieniem atmosferycznym, częstymi deszczami i koniecznością powrotu do zwykłych zadań po urlopie i wakacjach działa na nie przygnębiająco.
• Czy wynajdywanie rozmaitych sposobów, aby uciec przed złym samopoczuciem może pomóc?
Rozmaite formy aktywności, ruchu, zabawy - najlepiej w gronie przyjaciół - sprzyjają polepszaniu samopoczucia, tak samo jak ciekawa, smaczna i zdrowa kuchnia. Nie polecam tłustych, ciężkich, wysoko węglowodanowych i słodkich potraw ani napojów, gdyż poprawiają samopoczucie tylko na chwilę, by po pewnym czasie zwiększyć depresję. Jeśli już wieczory przed telewizorem - to tylko z dobrą komedią, jak wiadomo śmiechoterapia jest dobra na wszystko! Polecam aromaterapeutyczne kąpiele z pianką - rozgrzeją i wprowadzą we wspaniały nastrój. Nie zapominajmy o słuchaniu dobrej muzyki, bo ulubiona piosenka może poprawić nastrój w ponury dzień. Inne małe, drobne przyjemności każdego dnia mile widziane.
• Lepiej radzić sobie z tym samemu czy od razu udać się do specjalisty?
Przy małym obniżeniu nastoju i zmęczeniu, można samemu zadbać o siebie. Jeżeli jednak objawy znacząco przeszkadzają lub nawet uniemożliwiają codzienne funkcjonowanie w domu i w pracy, a utrzymują się ponad trzy tygodnie, to warto udać się po poradę do psychologa lub psychiatry.
• W jaki sposób dbac o siebie, by uniknąć sezonowej depresji?
Naszym działaniem zapobiegającym powinno być zadbanie o zdrową i bogatą w kwasy omega-3 i kolorowe warzywa dietę, dużo ruchu na świeżym powietrzu, nawet w chłodne dni, jakieś inne formy ruchu, które pomogą w wydzielaniu dopaminy i serotoniny - hormonów odpowiedzialnych za dobre samopoczucie. Warto także zadbać o dobre, jasne oświetlenie w miejscu pracy i w domu, to także pozwoli przetrwać ponure i ciemne jesienne i zimowe dni.
• Czy nowy romans może być lekarstwem na spadek nastroju?
Przyspieszone bicie serca, rumieniec na twarzy, szybki oddech, buzowanie hormonów… Czemu nie! Miłość i seks poprawiają funkcjonowanie całego organizmu, zmieniają spojrzenie na świat. Tylko trzeba upewnić się czy nikogo przy okazji nie skrzywdzimy, bo później wyrzuty sumienia i poczucie winy mogą przyprawić nas o prawdziwą depresję a nie tylko sezonową.
• A polecałaby pani zakupy jako remedium na wszelkie dołki?
Oczywiście! Wesoły wypad po sklepach z przyjaciółkami, dużo ruchu podczas przymierzania ubrań, zabawa i śmiech - jak najbardziej!
• Można się zaszczepić na depresję, mieć ją już raz na zawsze z głowy, czy będzie to coroczna powracająca historia?
Polecam "zastrzyk” witamin, dobrego humoru i pozytywnego myślenia, który na pewno uodporni przed nadchodzącymi krótkimi, szarymi dniami! Innych niestety nie ma.
Rozmowa z Martą Zielke, psychologiem, terapeutką specjalizującą się w walce z depresją.