To wydarzenie bez precedensu. Kiedyś kandydatki na Miss musiały mieć idealne wymiary. Najlepiej 90-60-90. Ale to już przeszłość. Świat najwyraźniej ma dość tak samo wyglądających, idealnych laleczek.

Pulchniutka Chloe Marshall nie tylko podbiła serca Anglików, ale również przypadła do gustu profesjonalnym jurorom krajowego konkursu Miss. I choć koronę najpiękniejszej zdobyła szczuplutka Laura Coleman, Chloe otrzymała zaszczytny tytuł wicemiss.

Reklama

Jednak Chloe, która kilka tygodni temu w wywiadzie dla "Hello” opowiadała, że uwielbia swoje duże ciało, ma nie tylko wielbicieli. Zdaniem dietetyków panna Marshall może być złym przykładem dla młodzieży. Jak argumentują - Anglicy to jeden z najgrubszych narodów świata i stawianie za wzór piękna osoby z poważną nadwagą może mieć katastrofalne skutki. Jak twierdzą, Chloe wcale nie jest krągła, a zwyczajnie gruba i ma problem z poskromieniem apetytu. Nosi rozmiar 46, a jej indeks masy ciała BMI zamiast mieścić się w przedziale 20-22, przekracza 26. A to oznacza groźną dla zdrowia nadwagę, która może wywoływać m.in.: cukrzycę, raka i choroby serca.