Robert Kupisz to człowiek bardzo wszechstronny. Był już tancerzem, nauczycielem, stylistą fryzur, a od 2011 roku projektuje także modę. Najważniejsze jest jednak to, że za cokolwiek się nie bierze - kończy się to sukcesem. Tak było również z debiutancką kolekcją Kupisza, którą ten późny debiutant zaprezentował w marcu w warszawskim Soho Factory.

Reklama

- Jestem bardzo wybredny, z trudem przychodziło mi kupowanie rzeczy w sklepach, dlatego na własne potrzeby postanowiłem zaprojektować kolekcję ubrań. Od pewnego czasu chodzę w strojach własnego pomysłu. W nich czuję się najlepiej. Zaczęło się od koszulek, jednak jeszcze wcześniej, kiedy tańczyłem, projektowałem kostiumy dla tancerzy. Wiele swoich ubrań przerabiałem. Ludziom bardzo podobały się moje rzeczy, pytali, gdzie mogą je kupić. W końcu doszedłem do wniosku, że pora zaprojektować własną kolekcję. Jednak przede wszystkim projektuję ubrania dla siebie, rzeczy, które sam chciałby nosić - powiedział wówczas Robert Kupisz.

Grunge'owa, nonszalancka kolekcja bardzo przypadła do gustu publiczności. Ciekawostką był także sam pokaz, podczas którego wybieg naprawdę należał do modelek i modeli - nie musieli oni spełniać roli "smutnych wieszaków na ubrania", ale mogli dać wyraz swojej naturalności i spontaniczności.

- Dla mnie modele i modelki mają swoją osobowość. To nie są wieszaki tylko ludzie! Powiedziałem im, że każdy z was jest inny i liczy się wasza osobowość. Jeśli chcecie pokazać tę kolekcję po swojemu nikt nie ma prawa wam zabraniać. Chcecie żuć gumę to sobie żujcie. Macie być naturalni - tłumaczył Robert Kupisz.

W listopadzie fani kreatywności Roberta Kupisza przeżyli kolejny szok. Kolekcja "Heroes" wywoływała refleksje i zadumę, przypominała spektakl teatralny, a jej główną inspiracją było Powstanie warszawskie.

- Po pierwsze kolekcji, którą zrobiłem w marcu, zastanawiałem się, co ja teraz zrobię, w jaką stronę pójdę i jakimi klimatami będę się inspirował. I przypomniałem sobie, jakie wrażenie zrobił na mnie pobyt w Muzeum Powstania Warszawskiego. Obejrzałem tam zdjęcia archiwalne najpiękniejszych ludzi, jakich widziałem w życiu. Powstanie warszawskie było tematem trudnym. Chciałem go przybliżyć naszej odrodzonej po latach, równie pięknej młodzieży, żeby sięgali po takie wzorce jak Krzysztof Kamil Baczyński, mieli szacunek do polskiego godła i byli pozytywnie nastawieni do polskości - powiedział Robert Kupisz.

Hitem kolekcji okazały się T-shirty z orzełkiem z polskiego godła.

Reklama

- Fantastyczna kolekcja i chyba najlepszy pokaz tego roku. Kupisz jest niesamowity i genialnie wpisał się w sytuację, w której PZPN chciał odebrać naszym piłkarzom orzełki. A tutaj - najważniejszym elementem pokazu był właśnie patriotyzm i orzeł. Nie spodziewałam się, że to będzie aż tak patriotyczny pokaz - powiedziała Monika Olejnik.

Dużo nowości zaproponował w 2011 roku także duet Paprocki i Brzozowski. Podczas październikowego pokazu projektanci zaskoczyli ferią barw. Znani z zamiłowania do czerni, bieli i szarości na wiosnę zaproponowali odważny pomarańcz i świeżą limonkę.

"Moda to jeden wielki garnek, w którym ciągle mieszamy, jak w zupie. Wszystko już było i trudno powiedzieć, czy coś było świeżego. My możemy na to popatrzeć przez własny pryzmat. Dla nas czymś nowym były soczyste kolory i wzory, do których przekonaliśmy się podczas pracy nad ostatnią kolekcją. To nasze osobiste osiągnięcie - wreszcie przełamaliśmy barierę czerni, bieli i szarości. Zaskoczyliśmy samych siebie" - powiedział PAP Life Marcin Paprocki.

Marcin Paprocki i Mariusz Brzozowski spełnili w 2011 roku również swoje marzenia - otworzyli piękny butik przy ulicy Wiejskiej i stworzyli autorskie perfumy UseMe.

- Zaskoczyliśmy zapachem paproci i brzozy - okazało się, że dobrze się razem komponują. Te perfumy całkowicie nas odzwierciedlają. Pod tym projektem podpisujemy się w 100 procentach. Bardzo nam się podobają i bardzo długo nad nimi pracowaliśmy - wąchaliśmy różne zapachy i poszukiwaliśmy odpowiednich składników. Naszym zdaniem wyszło coś bardzo pięknego. Chcielibyśmy, żeby każda kobieta mogła pachnieć tym zapachem - powiedzieli projektanci.

Zwrot dokonał się również w modowych propozycjach Macieja Zienia, dlatego pierwsza z jego tegorocznych kolekcji nosiła tytuł "180 stopni". Mniej było przepychu rodem z czerwonego dywanu, więcej ostrości.

"Maciej Zień jest naprawdę w świetnej formie i to było widać. On doskonale wie, co jest kobiece i co kobiety lubią. Kolekcja powaliła mnie na kolana. Jego moda jest dla kobiet - podkreśla ich wdzięki. W tej kolekcji przełomowa jest ostrość i mocniejszy charakter" - powiedziała PAP Life stylistka Dorota Williams.

Trend ten utrzymał się podczas kolejnej prezentacji kolekcji Zienia. Kolekcja "Look at Me" na wiosnę 2012 to próba przeniesienia wysokiego krawiectwa do życia codziennego.

- Poprzednia kolekcja była dla mnie zwrotem o 180 stopni, a w tej ten nowy kierunek jest jeszcze bardziej wyraźny. To wizja kobiety o wiele bardziej delikatnej, kobiety, która pragnie pięknie skrojonych i prostych kreacji - powiedział Maciej Zień.

Projektant przyznał, że najnowszą kolekcję zainspirowała wystawa "Look at Me" Pawła Wociala. Motywem przewodnik kolekcji stała się niepokojąca rzeźba wilczycy tego artysty, która stanowiła również element scenografii pokazu.

- Paweł Wocial bardzo mocno wpłynął na to, co zrobiłem w najnowszej kolekcji. Wizerunek wilczycy można było zobaczyć również na niektórych sukienkach. Po raz pierwszy na moich ubraniach pojawiły się takie graficzne nadruki - powiedział Maciej Zień.

- Pokuszę się o stwierdzenie, że jest to najlepsza kolekcja Maćka Zienia, jaką widziałam do tej pory. Bardzo podoba mi się ta odrobina nonszalancji, którą zaprezentował. Wszystko było sexy, ale niejako niechcący. Nie było to dopięte na ostatni guzik, tylko z odrobiną luzu i z przymrużeniem oka. Mnóstwo bardzo ciekawych propozycji - powiedziała po pokazie Edyta Herbuś.



Z kolei folklorem miejskim inspirowała się Gosia Baczyńska. Projektantka zaprezentowała swoją kolekcję w październiku na jednym z praskich podwórek przy ulicy Kępnej w Warszawie. Inscenizacja "Wielkie Pranie z LG" oparta była na legendarnym filmie "Tango" Zbigniewa Rybczyńskiego. W role modelek wcieliły się m.in. Małgorzata Niemen, Katarzyna Trzcińska i Tola Szlagowska.

- Ta kolekcja to impresja na temat wspomnień, które ożywają w tak klimatycznym miejscu jak praskie podwórko, gdzie wciąż jeszcze obecny jest nastrój lat 60-tych i 70-tych. To historia o zwykłych i niezwykłych ludziach o różnorodnych charakterach i osobowościach - powiedziała Gosia Baczyńska.

Inspiracją dla projektantki był folklor miejski. W kolekcji pojawiły się kreacje uszyte z jedwabiu drukowanego we wzory, które niegdyś gościły na dekoracyjnych makatkach. Obok kobiecych sukienek z ekskluzywnych koronek misternie wyszywanych koralikami, pojawiły się kreacje z wełny ubraniowej ręcznie haftowanej w motywy zaczerpnięte z ludowych wyszywanek.

Zupełnie inaczej było u La Manii. Główną inspiracją Joanny Przetakiewicz i pracującego z nią zespołu projektantów były futurystyczne klimaty filmu "Piąty element".

- Film "Piąty element" opowiada o poszukiwaniu ogniwa dopełniającego cztery podstawowe składniki, niezbędne do życia. Okazało się, że brakujący piątym element są pasja i miłość. Dzięki takim składnikom powstała także pierwsza polska marka modowa pret-a-porter, La Mania - wyjaśniła Joanna Przetakiewicz, która po czterech sezonach może mówić o ogromnym sukcesie na rynku polskiej mody.

- To już czwarta kolekcja La Manii. Ta firma się z sezonu na sezon fantastycznie rozwija i zaskakuje nowymi rozwiązaniami podczas gdy styl pozostaje ten sam. Taką spójność bardzo trudno uzyskać. La Manii należą sie ogromne gratulacje. Wiem, że praca nad takimi kolekcjami kosztuje bardzo dużo czasu, inwestycji i kreatywności. Cztery lata temu niektórzy mówili, że to tylko kaprys Joanny, ale wiedziałam, że jej działania wynikają z miłości do mody i ogromnego profesjonalizmu - powiedziała stylistka Dorota Williams.

Pokazem, który na warszawskich salonach zamknął rok 2011 była prezentacja najnowszej kolekcji Dawida Wolińskiego. Znaczącą część najnowszej kolekcji tradycyjnie stanowiły sukienki - kobiece, szykowne, z wysokimi rozcięciami, wykonane ze szlachetnych tkanin i skór, o powściągliwych formach i charakterystycznych dla Dawida Wolińskiego oryginalnych konstrukcjach.

- Pomysły na ten pokaz i kolekcję płynęły prosto z mojego serca. Sztuka piękna, sztuka pop, troszkę kiczu, troszkę czegoś wysokiego - lubię łączyć i zaskakiwać. Trzymałem się mojej ulubionej palety kolorów: bieli, zgaszonych granatów, szaro-burych czerni i oliwkowe uzupełnienie zieleni. To jestem cały ja - powiedział Dawid Woliński.

Pokaz zwieńczony był niestandardowym finałem - wszystkie modelki, a były wśród nich także Olga Kaczyńska i Anna Bałon z "Top Model 2" - zaprezentowały się w podobnych złotych sukienkach i obsypane zostały sztucznym śniegiem.

Jednak świat mody to nie tylko Warszawa. W 2011 roku znaczna część projektantów pokazywała też swoje kolekcje na łódzkim fashion weeku nazwanym FashionPhilosophy Poland. Zdaniem projektantów impreza, która odbywa się dwa razy w roku, z każdą edycją rośnie w siłę. Jego niewątpliwą gwiazdą był w tym roku Jeremy Scott. Kontrowersyjny projektant po raz pierwszy odwiedził Polskę i pokazał swoją kolekcję dla marki adidas Originals.

- Myślę, że z powodzeniem ścigamy sąsiadów. Byłam ostatnio na tygodniu mody w Wiedniu, który jest bardzo profesjonalnie przygotowany, ale skala całego wydarzenia jest mniejsza. Osobiście chylę czoła organizatorom FashionPhilosophy, ponieważ to ogromny projekt, ogromne przestrzenie, a ta impreza jest naprawdę na wysokim poziomie. Największym sukcesem jest to, że udaje się tam sprowadzić media i to nie tylko z Warszawy. A już samo sprowadzenie Warszawy do Łodzi uważam, że graniczy z cudem... - powiedziała Natalia Jaroszewska.

- Łódzki tydzień mody rozwija się swoim własnym tempem. Bardzo kibicujemy takim przedsięwzięciom, ponieważ uważamy, że fashion week powinien być w Polsce i bardzo się cieszymy, że ma miejsce. Mamy nadzieję, że z każdym rokiem będzie rósł w siłę i skupiał coraz większą rzesze projektantów - dodał Mariusz Brzozowski.

Pozostaje odliczać dni do szóstej edycji FashionPhilosophy Fashion Week Poland, a ta startuje już 18 kwietnia 2012 roku.