Pamiętajcie! Każda wymówka, aby kupić nowe buty jest dobra! - taką zasadę wyznaje Kasia Tusk. I, trzeba przyznać, konsekwentnie wciela ją w życie. Jak policzył „Fakt”, córka premiera zaprezentowała już na swoim blogu 37 par swoich butów!
Oczywiście ich nie pożycza, wszystkie są jej. Właściwie chyba nie zdarza się, by córka Donalda Tuska miała na nogach jedną parę dwa dni z rzędu.
Kasia Tusk lubi inwestować. Ale nie w akcje czy fundusze. Córka premiera chyba wszystkie oszczędności przeznacza na kupowanie kolejnych par butów. A to botki za 449 zł, a to kalosze za 75 zł, do tego kozaki za "super cenę" 289 zł, no i oczywiście – super modne emu, choć oryginalne kosztują, bagatela, 879 zł.
Mało? Kasia Tusk ma jeszcze, jak donosi „Fakt”, 33 inne pary butów.
Otwarcie przyznaję, że bez Emu nie mogłabym funkcjonować (i to nie tylko w zimę). Do tej pory zawsze wybierałam rudy kolor, ale tego roku postanowiłam kupić szare. Dobrze zrobiłam, bo ostatnio wyjątkowo często wybieram czarne ubrania, które dobrze komponują się z tą barwą – napisała Kasia o chyba najdroższym modelu obuwia.
Tajemnicą pozostaje, ile warta jest obuwnicza kolekcja Kasi Tusk. Bardzo możliwe, że w Święta powiększy się o kolejny nabytek…
>>> Czytaj także: Kryzys, a niechciani urzędnicy budują sobie pałac za 30 mln zł!