W Dwójkowym "Pytaniu na śniadanie" Monika Palikot wystąpiła w materiale poświęconym zakupoholizmowi. Żona Janusza Palikota, wraz z Kasią Sowińską i Natalią Lesz, opowiadały o tym, gdzie najchętniej się ubierają i ile wydają na zawartość swojej garderoby.
Na pytanie, czy korzysta raczej z polskich, czy zagranicznych sklepów, Monia Palikot odpowiedziała z nieukrywaną radością, że teraz coraz częściej zaopatruje się w polskich butikach, ale od zawsze kocha zakupy w Mediolanie. Uznaje bowiem, że tam jest lepsza selekcja odzieży i dzięki temu oszczędza czas na wybieraniu konkretnych modeli. Żona Janusza Palikota powiedziała także, że nie korzysta z tzw. sieciówek, a w Warszawie jej ulubioną "aleją handlową" są ulice Koszykowa i Mokotowska - pełne doskonale zaopatrzonych butików, w których można się ubrać "od stóp do głów". Właśnie taki sposób kompletowania garderoby Monika Palikot ceni sobie najbardziej: kiedy wszystkie elementy stylizacji może kupić w jednym miejscu.
Żona Janusza Palikota wyznała także, że jej mąż to wyjątkowy mężczyzna w kwestii podejścia do zakupów. Nie tylko wiernie towarzyszy jej w "buszowaniu" po zagranicznych butikach, ale także potrafi sam kupić jej niemal każdy element garderoby. Wystarczy, że żona poprosi go o kupienie płaszcza, a może być pewna, że to, co dostanie będzie jej w 100% odpowiadało.
Na zakończenie rozmowy Monika Palikot powiedziała, że nie ma takiej rzeczy (jeśli chodzi o garderobę), na którą mogłaby wydać każde pieniądze. Jedyne, za co jest gotowa zapłacić bardzo dużo, to książki!
I tak trzymać!