"Dom mody Emanuel Ungaro i Giles Deacon wspólnie podjęli decyzję o zakończeniu współpracy" - czytamy w oświadczeniu francuskiego domu mody, które ukazało się na dwa tygodnie przed rozpoczęciem Paryskiego Tygodnia Mody.

Reklama

W ciągu dwóch sezonów Deacon zaprezentował kolekcję wiosna/lato 2011 inspirowaną garden party - stroje pełne kwiatów i koronek oraz bardziej zadziorną i seksowną wariację na temat paryskiego szyku na jesień/zimę.

Dom mody Ungaro nie ogłosił jeszcze następcy brytyjskiego projektanta, choć jak podkreślił dyrektor wykonawczy Jeffry M. Aronsson "proces rekrutacyjny już trwa", a w przyszłości Ungaro pozostanie wierne swojemu unikalnemu stylowi, ale nie zabranie w nim także ducha współczesności".

Odejście Deacona to kolejna nagła zmiana w Ungaro. Francuski dom mody od dawna ma problemy w znalezieniu godnego sukcesora Emanuela Ungaro.

Angaż Deacona miał zakończyć długi okres niepewności i niestabilności marki, który nastał po tym, jak ze stanowiska odszedł w 2004 roku jego twórca, Emanuel Ungaro. Następnie, w 2005 roku ze stanowiska dyrektora kreatywnego zrezygnował Giamnattista Valli. Zastępowali go kolejno Vincent Darre (2 sezony), Peter Dundas (2 sezony) i rekordzista (3 sezony) Esteban Cortazar.

Z marką współpracowała już nawet niesforna amerykańska aktorka Lindsay Lohan. Zadaniem Lindsay, jako dyrektora artystycznego Ungaro, było wniesienie do projektów nieco młodości, świeżego spojrzenia, no i seksapilu - co miało przełożyć się na sukces kulejącej marki. Kolekcja (2009), którą celebrytka stworzyła wraz z projektantką Estrellą Archs okazała się kompletną klapą.

Ratunkiem miał być ostatecznie właśnie Giles Deacon...Co będzie dalej z Ungaro?