- Na rynku odzieżowym była niezagospodarowana nisza. Kiedy zastanawialiśmy się, co nowego wprowadzić, okazało się, że naszym klientkom najbardziej brakuje koktajlowej sukienki za ok. 120 funtów czy długiej jedwabnej sukni na ślub, której cena nie przekraczałaby 350 funtów - powiedział Philip Green, właściciel Topshop i najważniejsza postać brytyjskiego rynku mody masowej.

Reklama

Philip Green to człowiek, który nawet suknię wieczorową jest w stanie sprzedać pod szyldem marki sieciowej, a ma ich w portfolio swojej grupy Arcadia Group kilka m.in. Topshop, Topman, Miss Selfridge, Burton, Dorothy Perkins, Evans, Outfit i Wallis. Ostatnio pojawiły się pogłoski, że Green do najnowszego projektu zamierza zaangażować jednego z największych twórców haute couture - Johna Galliano.

Jeśli Greenowi uda się namówić Galliano na autorską kolekcję, będzie to najbardziej zaskakująca współpraca w historii mody. Coś, o czym Green nie mógł wcześniej nawet marzyć. Ale za sprawą skandalu i wyrzucenia z Diora akcje Johna Galliano drastycznie spadły i propozycja może się okazać nie do odrzucenia w tym momencie. Kolekcja Johna Galliano w popularnych na całym świecie sklepach Topshop bez wątpienia przyćmiłaby efekty współpracy domu mody Lanvin z H&M, czy kolekcje, które dla Topshop stworzyli wcześniej Christopher Kane i Kate Moss.