Czy normalna kobieta chciałaby paradować po ulicy ubrana w małpie futra lub innym przypominające futra Yeti? Mało prawdopodobne, ale Dolce&Gabbana na wiele mogą sobie pozwolić po tylu latach pracy. Olbrzymie i włochate futrzyska w kolorze na dodatek fioletowym, raczej nie sprawdzą się w codziennym używaniu ale też pewnie mało kogo z normalnych śmiertelników na nie stać.
Podobnie dyskusyjne co do swojej wygody są obcisłe sukienki z naklejanymi lusterkami, bo jak w czymś takim położyć się na kanapie?
Interesująco wyglądają za to sukienki w biało-czarne leopardzie cętki, z udrapowanymi wysoko ramionami. Dobrym pomysłem podpatrzonym chyba na pokazach Viktora i Rolfa są szaliki stylizowane na rękawiczki zawiązane pod szyją.
Za to już mniej trafionym projektem są sukienki z twarzą Marilyn Monroe. Mało jest tak opatrzonych symboli jak MM i nie trzeba ich w kółko powtarzać. Zamiast tego już lepiej było podeprzeć się twarzą Jackie O., ta przynajmniej miałaby coś wspólnego z prezentowanymi ubraniami, bo wiele z tych projektów dobrze by na niej leżało.
Zdjęcia zrobił Steven Klein a pozowały Mariacarla Boscono, Heidi Mount oraz Edita Vilkeviciute.
____________________________________________
NIE PRZEGAP:
>>> "Kochanie, kup mi torebkę!"
>>> Gucci płaci Anji Rubik
>>> John Galliano, wielki czarodziej mody