Kilka dni temu zakończył się kolejny Alternative Fashion Week w Londynie. Pokazy odbywały się przez kilka dni w Spitalfields Traders Market, na Londyńskim East Endzie. Modę damską i męską zaprezentowało ponad 70 projektantów, m.in. z Włoch, Chorwacji, Szwecji, Finlandii czy USA.
ALTERNATYWY CO NAJMNIEJ CZTERY
Codziennie, punkt o godzinie 13.15 zaludniały się wybiegi. Prezentującym stroje modelkom towarzyszyły dźwięki jazzu w wykonaniu Tex Tile and the Catwalk Combo. Dodatkowo, oprócz samych pokazów, odbywał się codziennie Fashion Market, miejsce wymiany poglądów, inspiracji i uwag krytycznych. Szczególnie baczną uwagę na młodych projektantów kończących właśnie studia zwracały liczne redaktorki mody przechadzające się jak czarne kruki pomiędzy stoiskami.
Uwagę zwróciła romantyczno-grungowa kolekcja Lucy Majerski oraz wielkie skrzydła w stylu Parku Jurajskiego pomysłu Cherrie Camplin.
Majerski zapytana potem przez dziennikarzy, czemu zdecydowała się pokazać akurat na Alternative Fashion Week, powiedziała, że żadne inne miejsce nie pozwala na tyle kreatywnej wolności i nie przyciąga tyle uwagi publiczności.
Miała rację, bo projektanci mogli tam też czerpać inspirację na kolejne pokazy i kolekcje, choćby z odwiedzających imprezę młodych ludzi i turystów