Tę zabawę kojarzą wszyscy! Kultowa baza z poduszek i koców od pokoleń przenosi dzieci do świata wyobraźni – bywa nieodkrytym lądem, namiotem w dżungli, sklepikiem, rakietą, cyrkiem, czy po prostu domem. Tu można bawić się tak samo dobrze samemu, jak i w towarzystwie rodzeństwa czy rodziców, a każdy, kto zdecyduje się dołączyć, może wzbogacić scenariusz wymyślnych przygód swoimi pomysłami.

Reklama

Nie każdy jednak wie, że budowanie bazy może być czymś więcej, niż tylko portalem do świata wyobraźni i sposobem na nudę. Oto 3 dobrze znane rodzicom sytuacje, w których mogą liczyć na parę koców zarzuconych na krzesła, by zażegnać troski i trudności pojawiające w codziennym życiu rodzinnym.

O magicznych mocach prostej zabawy opowiada pedagożka, autorka bloga dobrarelacja.pl i specjalistka w zakresie budowania relacji z dzieckiem, Małgorzata Musiał.

Tajemnice i ukrywane zmartwienia

Dziecko wraca z przedszkola lub urodzin koleżanki w kiepskim humorze. Coś się wydarzyło – jak rozmawiać o powodzie frustracji, by jednocześnie móc przepracować buzujące w dziecku emocje?

Reklama

- Warto pamiętać, że dzieci wybierają różne formy opowiadania o swoich przeżyciach. Podczas gdy dorosły zaprosi drugiego dorosłego na kawę i wyłoży wszystko na stół, dziecko raczej poprosi o zabawę, niż rozmowę. Baza może stać się wspaniałym punktem wyjściowym do dowolnej zabawy, która pomoże dziecku uporać się z tym, co je spotkało. Może zechce odegrać nieprzyjemną sytuację, a może zaaranżuje jakąś zupełnie inną - to ono wie najlepiej, czego mu potrzeba i jak to przepracować - tłumaczy Małgorzata Musiał.

Brak współpracy?

Reklama

Budowanie bazy to zabawa uniwersalna dla wieku, która nie zna ograniczeń – może mieć dowolny kształt, funkcję, wielkość. Tutaj nie ma złych pomysłów! Docenienie działań i rozwiązań innych pomoże dziecku dostrzec, że każdy potrafi wnieść do zabawy coś wyjątkowego.

- Kiedy dorosły mówi o współpracy, ma na myśli wspólne, harmonijne działanie dwóch lub więcej osób. Jednak dzieci, gdy współpracę budują, często dopiero jej się uczą - uczą się brać pod uwagę zdanie innych, dyplomatycznie rozwiązywać konflikty; uczą się też, że praca w grupie może wnieść coś nowego do ich indywidualnej wizji, ale może też tej wizji coś zabrać. Zatem bez względu na to, czy dzieci tworzą bazę z uśmiechem na ustach, czy przy akompaniamencie nieustannych spięć - warto zobaczyć w tym akt uczenia się współpracy i wesprzeć je tam, gdzie sprawia im to największą trudność - mówi Małgorzata Musiał.

Wyciszenie

W ciągu dnia baza doskonale sprawdzi się, jako drzwi do świata wyobraźni, wieczorem zaś może być przedsionkiem do krainy snów.

- Baza, ze swoim przytulnym wnętrzem, może stać się częścią wieczornego rytuału zasypiania. A kiedy będzie już kojarzyć się dziecku z poczuciem bezpieczeństwa, spokojem i równowagą, może służyć, jako strategia ułatwiająca przechodzenie silnych emocji w ciągu dnia - bezpieczna przystań, w której dziecko ma tyle czasu, ile potrzebuje, by się wyregulować: samo lub w towarzystwie - podpowiada Małgorzata Musiał.