Inne

Niewinny świat dziecięcej wyobraźni to, niestety, bajka, w którą wierzą naiwni rodzice. Dzieci najbardziej lubią bawić się w dorosłych i wiedzą o tym szefowie firmy Matell (producenta Barbie), którzy walczą przed sądem o prawa do lalki Bratz. Matell twierdzi, że MGA Entertainment Inc., która produkuje Bratz, nie ma tak naprawdę do niej praw, ponieważ projektant lalki wpadł na jej pomysł, pracując jeszcze w Matellu.

Reklama
Inne
Inne

Oczywiście w całej sprawie chodzi o pieniądze. Okazuje się bowiem, że Barbie cierpi na poważny kryzys wieku średniego i cieszy się coraz mniejszą popularnością. Sprzedaż klasycznych lalek Barbie spadła w USA w ostatnim kwartale o 12 procent. Dlaczego? Bo raz jest słodką baletnicą w zwiewnych sukienkach, innym razem ubraną na różowo panienką z z pieskiem, "panią Kenową" albo wróżką z bajki. A dziś lepiej sprzedają się lalki w kabaretkach wzorowane na modelki z wybiegu albo podobizny Paris Hilton, Lindsay Lohan lub Pussycat Dolls. I Bratz, które takiem właśnie niegrzecznemu wizerunkowi odpowiadają.

Szkoda jednak, że każda z tych lalek powiela kulturowe stereotypy na temat kobiecości i sprowadza ją - podobnie jak w wypadku Miss Bimbo - do ładnej buzi, zgrabnej fiugury i modnych ciuszków. Nie bez powodu od lat organizacje kobiece i fundacje chroniące prawa dziecka sugerują, że takie zabawki nie działają zbyt wychowawczo. Może więc lepiej poszukać zwykłego misia...