Jak pokazały badania przeprowadzone przez FDN, pracownicy szkół, przedszkoli, świetlic oraz innych placówek edukacyjnych i opiekuńczych mają nieomal stale kontakt z krzywdzeniem dzieci - prawie zawsze znajdzie się podopieczny, który doświadcza jakiejś formy przemocy. Co niepokojące, aż 14 proc. z nich nie interweniuje w takich przypadkach. Zdaniem specjalistów często nie wiedzą, jak to zrobić i gdzie się zgłosić ze swoimi podejrzeniami. Odpowiedzią m.in. na ten problem jest program "Chronimy dzieci", skierowany do żłobków, przedszkoli, szkół oraz organizacji pozarządowych.

Reklama

W ramach programu placówkom, w których potwierdzony został wysoki poziom standardów ochrony dzieci, przyznawane są certyfikaty "Chronimy Dzieci". Pierwsze 22 placówki odebrały je we wtorek, na konferencji podsumowującej pilotażową edycję programu, realizowaną na warszawskiej Pradze Południe.

- Certyfikat oznacza, że pracownicy wiedzą, jak interweniować i diagnozować problem krzywdzenia dzieci. Nie tylko nauczyciele i pedagodzy, ale również personel administracyjny, który również może zetknąć się z tym problemem - powiedziała dyrektorka FDN Monika Sajkowska.

Jak dodała, aby otrzymać certyfikat, każda placówka musiała opracować standardy określające, jakie działania należy podjąć, jeśli pojawią się sygnały wskazujące na krzywdzenie dziecka lub na zagrożenie jego bezpieczeństwa ze strony osób obcych, członków rodziny lub pracowników placówki.

Kolejnym standardem jest wymóg niekaralności personelu. "Nie tylko pedagogicznego, bo to wynika z karty nauczyciela, ale również personelu administracyjnego - wiemy, że w certyfikowanej placówce nie pracują osoby karane za przestępstwa wobec dzieci" - powiedziała Sajkowska.

Certyfikowane placówki mają także obowiązek edukowania dzieci i ich rodziców - jak chronić się przed zagrożeniem i gdzie szukać pomocy.

- Będziemy monitorowali, jak te standardy są realizowane - trzeba ciągłych działań, bo co roku do placówek trafiają nowe dzieci, nowi rodzice, są rotacje wśród personelu. Certyfikaty są przyznawane na dwa lata. W tym czasie jesteśmy w kontakcie z placówkami, mamy dla nich ciągłą ofertę edukacyjną, oferujemy konsultacje psychologiczne dla nauczycieli i pedagogów. Po dwóch latach sprawdzimy, czy placówki nadal spełniają wymagania - zapowiedziała Sajkowska.

Reklama

Także pracownicy certyfikowanych placówek wskazywali na konieczność prowadzenia stałych działań. "Przemoc w szkole jest niestety czymś normalnym w każdej placówce. Nawet jeśli szkoła będzie miała tabliczki "Szkoła bez przemocy", "Bezpieczna szkoła" i certyfikat "Chronimy dzieci", może się trafić dziecko przemocowe, rodzina przemocowa, może się trafić nauczyciel, któremu się nie chce, czy dyrektor, który nie rozumie problemu. Jestem w naszej szkole 12 lat pedagogiem i od 12 lat wprowadzam te tematy nieustannie, systematycznie - mówiła Grażyna Małkowska-Zaczkowska ze szkoły podstawowej nr 143.

FDN chciałaby, aby w przyszłości podobne programy chroniące dzieci przed przemocą realizowane były w całym kraju. - Chcielibyśmy ten program w szerszym zakresie realizować w innych dzielnicach Warszawy, w przedszkolach. Wiedza, którą dziecko zdobędzie w tym wieku, przyda mu się w dalszym okresie dzieciństwa. To też etap, kiedy współpraca z rodzicami jest najłatwiejsza, kiedy oni są jeszcze otwarci na sprawy dziecka, łatwo ich zaprosić na spotkania edukacyjne, są gotowi inwestować w siebie jako rodziców - tłumaczyła Sajkowska.