Założenie i prowadzenie żłobka jest prostsze od kwietnia tego roku. Dodatkowe zachęty do tworzenia takich placówek uzyskali też pracodawcy. Mogą oni zwiększyć odpis na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych (ZFŚS), jeżeli przeznaczą go na żłobek. Jednak udogodnienia te nie spowodowały, że firmy decydują się na prowadzenie żłobka. Główną przyczyną jest duży koszt takiej inwestycji. Dlatego wielu pracodawców woli dofinansować opłaty ponoszone przez pracowników, jeśli ich dziecko jest umieszczone np. w prywatnym żłobku lub przedszkolu.
Większy fundusz socjalny
Pokrywanie ze środków ZFŚS świadczeń związanych z opieką nad dziećmi jest możliwe od stycznia 2009 r. Pracodawcy mogą ze środków funduszu zakładać przedszkola i żłobki oraz dofinansowywać opłaty, jakie rodzice ponoszą za dzieci przebywające w gminnych lub prywatnych instytucjach opieki. Aby stworzyć dodatkowe zachęty, ustawa z 4 lutego 2011 r. o opiece nad dziećmi w wieku do lat 3 (Dz.U. nr 45, poz. 235), która weszła w życie w kwietniu pozbawiła żłobki statusu zakładów opieki zdrowotnej oraz wprowadziła zmiany związane z ZFŚS. Zgodnie z nimi pracodawca, który utworzy żłobek lub klub dziecięcy i przeznaczy na ten cel część zgromadzonych w nim pieniędzy (kwotę odpowiadającą 7,5 pkt proc. odpisu podstawowego na ZFŚS), może zwiększyć odpis na każdego zatrudnionego pracownika o dodatkowe 7,5 proc.
Mimo tych zachęt firmy nie decydują się na zakładanie własnych żłobków.
Reklama
– Nasz fundusz socjalny jest zbyt mały, aby pokrywał koszt działania takiej placówki. Otrzymujemy jednak dotację od gminy Opole, bo zdecydowała się na przyznawanie wsparcia prywatnym placówkom – mówi Zofia Śmigielska z Agencji Mawex.
Dofinansowanie z gminy nie jest jednak obowiązkowe. Samorząd ma obowiązek przekazywać dotację, ale tylko na każde dziecko umieszczone w prywatnym przedszkolu. W przypadku żłobka lub klubu dziecięcego może to robić dobrowolnie. Dlatego dobrym sposobem na rozwijanie sieci zakładowych żłobków jest korzystanie z pieniędzy unijnych. Taki konkurs ogłosiło Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, ale nie wiadomo jeszcze, ile firm otrzyma w jego ramach dofinansowanie, bo projekty można było składać do końca września.
Oszczędności na wczasach
Zdaniem Magdaleny Rusewicz, eksperta PKPP Lewiatan, firmowy żłobek jest dobrą propozycją, ale tylko dla niektórych firm, np. zatrudniających dużą liczbę młodych rodziców.
– Kwestia założenia zakładowej placówki wymaga też uzgodnień wśród pracowników i zmiany regulaminu ZFŚŚ, która spowoduje uszczuplenie pieniędzy na inne świadczenia socjalne, np. zapomogi i wczasy – mówi Magdalena Rusewicz.
Z kolei Mira Żejmo, dyrektor ds. personelu i organizacji Indykpol SA, zwraca uwagę, że państwo nie powinno przerzucać swoich zadań, takich jak zapewnianie opieki dzieciom pracujących rodziców, na barki przedsiębiorstw. Ich podstawowym zadaniem jest bowiem rozwijanie działalności gospodarczej.
– Do tego typu inwestycji zniechęca też ryzyko wynikające z zmieniającej się na przestrzeni ostatnich lat interpretacji podatkowej dotyczącej wielu świadczeń wypłacanych z ZFŚS – mówi Mira Żejmo.
Dopłaty do czesnego
O ile firmowych placówek opieki nie przybywa, o tyle wzrasta liczba pracodawców, którzy z pieniędzy funduszu dofinansowują opłaty ponoszone, w sytuacji gdy dziecko pracownika przebywa w gminnym lub prywatnym żłobku lub przedszkolu. Taką pomoc oferują m.in. Centrum Języków Obcych w Lublinie oraz Stocznia Gdańsk.
– Zgodnie z regulaminem ZFŚŚ dopłata wynosi 200 zł miesięcznie, jeżeli dochód na osobę w rodzinie wynosi poniżej 1 tys. zł. Rodziny z wyższym od tej kwoty dochodem otrzymują 150 zł dofinansowania – mówi Aldona Dybuk, rzecznik prasowy Stoczni Gdańsk.
Również pracownicy Uniwersytetu Jagiellońskiego (UJ) mogą otrzymać dopłatę do czesnego w wysokości od 100 zł do 200 zł.
– Takie dofinansowanie mogli otrzymać już w ubiegłym roku, a w tym, w związku z większym zainteresowaniem z ich strony tą formą pomocy, podniesione zostało kryterium uprawniające do dopłaty z 1,5 tys. zł do 2,2 tys. zł na osobę w rodzinie – mówi Maria Zofia Nanke, kierownik działu socjalnego UJ.
Dodaje, że uczelnia będzie też rozważać zwiększenie wysokości dopłaty z powodu wzrastających opłat w przedszkolach i żłobkach samorządowych.
Więcej firmowych przedszkoli
– Na ocenę skuteczności nowych przepisów musimy poczekać. Sam pomysł żłobka w firmie musi też być rozpowszechniony wśród pracodawców i pracowników – mówi Magdalena Rusewicz.
Dodaje, że podobnie było w przypadku przedszkoli, na których założenie i to niekoniecznie z wykorzystaniem funduszu socjalnego decyduje się coraz więcej firm. Takie placówki prowadzą m.in: ITI w Warszawie (dwa przedszkola), Nickiel w Poznaniu oraz Philip Morris Polska w Krakowie. Z kolei z pieniędzy unijnych powstały przedszkola dla pracowników m.in. firmy Weldon i Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.
Natomiast z ZFŚS swoje przedszkole finansuje Nivea w Poznaniu (dodatkowo dofinansowuje czesne tym rodzicom, którzy pracują poza główną siedzibą firmy i korzystają z gminnych lub prywatnych przedszkoli). Od 1 września tego roku na podobnej zasadzie działa także placówka w firmie ArcelorMittal Poland w Dąbrowie Górniczej.
Budowa przedszkola, które jest przeznaczone dla 100 dzieci, kosztowała prawie 5 mln zł. Kwota opłaty, którą będą ponosić rodzice, nie przekroczy 25 proc. kosztów pobytu dziecka. Różnica będzie pokrywana z pieniędzy z ZFŚS oraz dotacji od miasta – mówi Sylwia Winiarek, rzecznik ArcelorMittal Poland.
Dodaje, że dofinansowanie będzie przysługiwać tym pracownikom, którzy są zatrudnieni na czas nieokreślony i pracują minimum rok w firmie. Ponadto w 2012 roku podobna placówka zostanie otwarta przy oddziale firmy w Krakowie.