Stowarzyszenie we współpracy z naukowcami z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego przeprowadziły badanie, którego celem była ocena wartości odżywczej i jakości jedzenia w fast foodach. Wniosek był prosty: jedzenie w fast foodach ogdrywa główną rolę w dziecięcej nadwadze. Okazało się, że posiłki serwowane tam dzieciom mają między 36 a 51 proc. ilości kalorii niezbędnych dziecku, a w wypadku przedszkolaków jest to nawet 100 proc. potrzebnych im kalorii.

Reklama

Nie dość, że jeden dziecięcy posiłek w fast foodzie pokrywa nawet całodzienne zapotrzebowanie kaloryczne dziecka, to z tego 35 do 39 proc. zapotrzebowania kalorycznego pochodzi z tłuszczów w nim zawartych. Co więcej dania z fast foodów zawierają aż 100 proc. niezbędnej dziecku sody, z czego w mięsie jest jej aż 50 proc.

"Każdego dnia aż 30 proc. młodzieży je w fast foodach. A ich menu też nie jest zbyt ciekawe. Najczęściej kupowane tam posiłki dla przedszkolaków zawierały: nuggetsy, napoje gazowane, frytki, hamburgery i cheesburgery. Dzieci w wieku między 6 a 11 lat jadły również ciastka jabłkowe, a te w wieku od 12 do 18 lat jako dodatek do swego lunchu spożywały ciastka czekoladowe" - stwierdził jeden z autorów badania.

Naukowcy dodali także, że napoje gazowane były kupowane częściej niż mleko. Na szczęście ich zdaniem wszystko wskazuje na to, że rodzice jednak szukają zdrowych odpowiedników wysokokalorycznych potraw.

Reklama

W trakcie badania przepytano 544 rodziny korzystające z restauracji typu fast food. Zostały one poproszone o przekazanie paragonu z restauracji. Każda z nich dostała dwa dolary za udział w badaniu.

Po pojawieniu się wyników badań, niektóre amerykańskie fast foody zobowiązały się do przygotowania dzieciom posiłków mających nie więcej niż 600 kalorii.