Płacz dziecka stresuje Cię, wpędza w poczucie winy, pogrąża w bezradności. Matka, która nie potrafi ukoić maleństwa, myśli o sobie, że jest złą matką. Bo skoro dziecko płacze, to cierpi, a ona nie potrafi mu pomóc. Pojawia się zniechęcenie, rozżalenie, a nawet złość. Wtedy warto sobie uświadomić, że to, że dziecko płacze, nie jest niczyją winą. Noworodek ma swój temperament, potrzeby, indywidualną wytrzymałość na głód i stres. Płacze, nie dlatego, że jest niegrzeczne lub chce zatruć nam życie. Płacze, bo ma powód. Płacze, bo chce ci coś powiedzieć, a ty dopiero uczysz się jego języka.

Reklama

W książce „Język niemowląt. Moja mama mnie rozumie” amerykańskie psycholożki Tracy Hogg i Melinda Blau opisały różne rodzaje płaczu noworodków i niemowląt. Jeśli uważnie wsłuchasz się w płacz maleństwa, zaobserwujesz, jak się przy tym zachowuje i przede wszystkim będziesz miała zaufanie do swojej matczynej intuicji, bez trudu znajdziesz nić porozumienia ze swoim maluszkiem. Bez słów. Gdy dziecko chce ci powiedzieć:

JEŚĆ!

Płacze, wydając krótkie: „łaa, łaa” lub „lee, lee”, pokasłując przy tym lekko. Oblizuje usta, wysuwa język, przekrzywia główkę na bok, szukając piersi. Może wkładać piąstkę do buzi. I już wiadomo, że trzeba malucha nakarmić.

JEST MI ZIMNO!

Słyszysz głośny płacz połączony z drżeniem dolnej wargi. Dziecko może przy tym lekko drżeć, mieć gęsią skórkę, chłodne plecki, a nawet być blade. Wówczas należy malucha przytulić, okryć kocykiem lub cieplej ubrać.

GORĄCO!

Reklama

Marudzi, wydając odgłosy przypominające zadyszkę przechodzącą w płacz. Dziecko jest spocone, zaczerwienione, szybko oddycha. Pomożesz maleństwu, zdejmując za ciepłe ubranie, przenosząc do chłodniejszego pomieszczenia. W tym przypadku możesz na wszelki wypadek zmierzyć mu temperaturę. Może nadchodzi infekcja. L DOKUCZA MI KOLKA! Płacze gwałtownie, głośno, wysoko. Między jednym, a drugim krzykiem wstrzymuje oddech. Napina i usztywnia całe ciało, podnosi nóżki, wykrzywia twarz w grymasie bólu. Pomóc może delikatny masaż brzuszka, okład z ogrzanej pieluszki, położenie dziecka na brzuchu na kolanach mamy lub taty. Można podać któryś z preparatów przeciwkolkowych dostępnych w aptekach.

IDĄ ZĘBY!

Maluch marudzi, pojękuje, śliniąc się. Wkłada różne przedmioty do buzi, co niejednokrotnie sprawia mu ból. Ma obrzęknięte dziąsła. Ulgę przyniesie żel na ząbkowanie lub chłodny gryzaczek.

JESTEM ZMĘCZONY!

Kaprysi. Nieregularnie zawodzi, potem płacz staje się coraz dłuższy i głośniejszy. Może przy tym wyginać się, ziewać, wymachiwać nóżkami, rączkami. Sprawia wrażenie, że nie wie, czego chce. Malucha weź na ręce. Pomóc może delikatne głaskanie po główce, kołysanie i utulenie do snu.

ZA DUŻO WOKÓŁ MNIE SIĘ DZIEJE!

Płacze długo i intensywnie, podobnie jak przy zmęczeniu. Odwraca się od osób, które chcą go zabawić. Wyeliminuj ostre bodźce: światło, głośne dźwięki, ruch. Utul w ramionach.

NUDZI MI SIĘ!

W marudzeniu i krótkim popłakiwaniu słychać irytację. Dziecko kaprysi, kręci się, bawi paluszkami, szuka czegoś wzrokiem. Porozmawiaj z nim, połóż w leżaczku, z którego będzie miało interesujące widoki. Ponoś na rękach, pokaż coś, opowiadaj.

PRZYTUL MNIE!

Niemowlę wydaje pomiaukujące, przywołujące dźwięki. Ustają, gdy ktoś weźmie je na ręce. Dziecko rozgląda się wtedy za mamą lub tatą. Trzeba przytulić, ucałować, powiedzieć kilka miłych słów.

BOJĘ SIĘ!

Rozpacza gwałtownie i głośno. U noworodków płacz może poprzedzać odruch Moro, czyli gwałtowne wyrzucanie rączek na boki. Dziecko mogło przestraszyć się hałasu, nagłej zmiany pozycji. Pomogą przytulenie i spokój. Chroń maluszka przed gwałtownym potrząsaniem i hałasami.

Jeśli płacz nie ustaje

Gdy wszystkie sposoby ukojenia płaczu zawiodą, a wiesz, że dziecko jest zdrowe, najedzone, utulone, nie musisz na siłę go uciszać. Czasem mały człowiek płacze, bo chce rozładować napięcie, wypłakać smutek. Są też dzieci, które po prostu są bardziej płaczliwe niż inne. Częściej płaczą wcześniaki i dzieci, które mają za sobą ciężki poród lub chorobę. Czasem wystarczy, że będziesz przy dziecku, weźmiesz je na ręce, przytulisz. Milej smucić się w towarzystwie ukochanej osoby. Nie wierz w obiegowe opinie, że nie wolno reagować na płacz niemowlęcia, bo się przyzwyczai i rozpuści. Zastanów się, co czuje bezbronny maluch, na którego płacz mama nie reaguje. On przekazuje ci, że czuje się samotny, nudzi mu się, a ty odpowiadasz, że cię to nie interesuje. W ten sposób wkrótce po narodzinach, odbiera naukę, że świat to miejsce nieprzyjazne, bo jego potrzeby nikogo nie obchodzą. Dziecko, które ma się samo wypłakać, po pewnym czasie może zrobić się „grzeczne” i niekłopotliwe. Rodzicom wydaje się, że osiągnęli sukces wychowawczy. Nic bardziej mylnego, bo dziecko straciło chęć do nawiązywania kontaktu. Jest spore prawdopodobieństwo, że w dorosłym życiu będzie miało z tym kłopoty. Przekonanie, że to, co czuje, jest nieistotne, może utrudnić mu wchodzenie w związki czy grupy społeczne. Będzie takich sytuacji unikać lub odwrotnie - będzie obsesyjnie walczyć o swoje.

Ignorowanie płaczu dziecka wcale nie pomaga matce. Nie pozbawia jej „kłopotu”. Kobiety, których maluch „musi się wypłakać”, czują się nieszczęśliwe i rozdrażnione. Trudno się im cieszyć z macierzyństwa. Hamują w sobie wrażliwość na potrzeby maleństwa, trudniej im nawiązać porozumienie. Dzieci, których płacz jest właściwie rozumiany, płaczą mniej, bo czują się bezpieczne. Szybciej zaczynają się uśmiechać, są spokojniejsze. Między bajki należy włożyć opowieści, że płacz ćwiczy płuca. Płuca dziecka tego nie potrzebują. Ale warto wiedzieć, że długotrwały płacz może wywołać zaburzenia rytmu i pracy serca i krążenia.

Niezawodne sposoby

Mimo starań, by jak najlepiej odpowiedzieć na potrzeby maleństwa, może się zdarzyć, że będzie trudno. Widzisz wykrzywioną buzię płaczącego dziecka i czujesz złość. Zatrzymaj się! Nie szarp dziecka, nie bujaj gwałtownie wózkiem, bo każdy wstrząs może być niebezpieczny dla jego zdrowia. Nie obwiniaj się za te emocje. Zanim stracisz panowanie nad sobą, zostaw dziecko pod opieką męża i zrób to, na co masz ochotę. Wyjdź z domu, rzuć poduszką, krzycz. Jeśli jesteś sama z dzieckiem, połóż je w łóżeczku, wyjdź do innego pokoju, otwórz okno i weź kilka głębokich wdechów. Gdy już się uspokoisz, a dziecko nie, sięgnij po jeden ze sposobów:

1. Kołysanie. Na rękach, bujanym fotelu, kołysce – rytmiczne ruchy przypominają maleństwu błogie chwile w brzuchu.
2. Nosidełka. Dają poczucie bezpieczeństwa. Dziecko czuje ciepło mamy.
3. Otulenie kołderką, zawinięcie w rożek. To również wspomnienie sprzed narodzin. W brzuchu było ciasno, ciepło i przyjemnie.
4. Spacer. Takie urozmaicenie życia może odwrócić uwagę od smutków i problemów.
5. Zmiana otoczenia. Z łóżeczka do leżaczka lub do wózka - tak może okazać się mniej nudno.
6. Muzyka. Łagodne dźwięki mogą się okazać lekiem na całe zło.
7. Nucenie piosenek przez mamę. Nawet gdy fałszujesz, nie przejmuj się, tylko śpiewaj.
8. Kąpiel. W towarzystwie gumowej kaczuszki.
9. Masaż. To skuteczny relaks.
10. Obecność kogoś, kto kocha. Po prostu.