W dzisiejszych domach (zwłaszcza zamożnych rodzin) lodówki są wypełnione po brzegi smakołykami, a dzieci mają do nich łatwy dostęp. Rodzice (a szczególnie matka), chcą zapewnić dziecku poczucie bezpieczeństwa w ten najprostszy sposób - zapełniając lodówkę produktami, które pociechy lubią, a które są najczęściej niezdrowe, zawierają zbyt dużo soli i tłuszczów. A którym trudno się oprzeć... W sytuacjach stresu dzieci najczęściej bowiem sięgają po łatwo dostępne przekąski i kaloryczne fastfoody. Są one dla nich gwarancją ucieczki od napięć.

Reklama

Craig Gundersen a University of Illinois, który kierował badaniami nad "zajadaniem" stresu przez dzieci twierdzi, że powyższe obserwacje dotyczą maluchów między 3. a 10. rokiem życia. Starsze dzieci nabywają już zdolność do wyszukiwania sobie nowych dróg walki ze stresem poza domem, wśród znajomych, a potem w pracy.

Małe dzieci "zajadają" złe emocje, ukojenie przynoszą im np. słodycze. Potem zaczynają kojarzyć, że przyjemność wiąże się właśnie z jedzeniem (np. święta, wyjście z rodzicami do restauracji). Słodycze zwykle są też prezentem dla dziecka. "Jedną z podstawowych funkcji jedzenia jest potwierdzanie potrzeby bezpieczeństwa. Jedzenie, wzajemne <karmienie się> redukuje napięcie, niepokój, lęk, poczucie zagrożenia. Nadmierna koncentracja na jedzeniu, gromadzenie jedzenia, konieczność utrzymywania <pełnej lodówki>, może być sposobem na zapewnienie poczucia bezpieczeństwa" - pisze Barbara Józefik w artykule "Rodzinne obiadki" ("Style i charaktery" 02/2007).

Zdaniem ekspertki "zajadanie” trudnych sytuacji jest szczególnie nasilone w rodzinach, w których nie rozmawia się o trudnościach, a członkowie rodziny nie wspierają się. Dziecko czuje się wtedy osamotnione. "Jedzenie dostarcza natychmiastowej gratyfikacji, dlatego trudno je zastąpić innymi zachowaniami, które na ogół wymagają jakiejś aktywności i nie dają tak szybkiego efektu" - pisze Józefik.

Większość biorących udział w amerykańskim badaniu matek cierpiała na różne formy depresji czy nadpobudliwości i niepokojów. Zapewnienie pomocy im, oznaczałoby również pomoc najmłodszym narażonym na chłonięcie stresu rodziców.