Dita von Teese, a właściwie Heather Renée Sweet, nigdy nie była niewiniątkiem. Już jako 19-latka rozpoczęła karierę striptizerki i szybko wyrobiła sobie swój własny styl inspirowany modą retro z lat 40-tych i 50-tych, który niedługo później przyniósł jej sławę.

Reklama

KRÓLOWA OKŁADEK

Pojawiła się na okładkach wielu czasopism, w tym trzykrotnie – na okładce „Playboya”. W seksownych sesjach śmiało pokazywała ciało i niewiele pozostawiała wyobraźni. Teraz "superbohaterka burleski", jak ochrzcił ją magazyn „Vanity Fair”, zdobyła wystarczającą sławę, by nie musieć pokazywać swoich wdzięków. Projektuje bieliznę dla Wonderbra, którą prezentują na swoich nagich ciałach już inne modelki. A sama zaskakuje strojem, tym razem już nie negliżem a... jego brakiem.

W sesji dla najnowszej rosyjskiej edycji "Harper’s Bazaar" ambasadorka seksownej bielizny i fetyszyzmu dała się sfotografować ubrana od stóp do głów w symbol niewinności, czyli suknię ślubną. Kreacja projektu Christiana Lacroix utrzymana w kolorze kości słoniowej wysadzana jest kamieniami i wyszywana w kwiaty oraz ornamenty kojarzące się ze zdobnictwem sakralnym. Czyżby zamierzała zerwać ze swoim wyrazistym i jakże seksownym wizerunkiem? Ależ nie! Podczas sesji zdjęciowej zatytułowanej „Saint And Sinner” („Święta i Grzesznica”) Dita zaprezentowała się bowiem nie tylko w roli Madonny, ale też w bardziej typowym dla niej wcieleniu – seksownej bieliźnie własnego projektu od Wonderbra.

„Nigdy nie czułam się naturalna pięknością, która może dobrze wyglądać bez makijażu” – tłumaczy Dita swoje przywiązanie do własnego wizerunku. „Niezależnie, co zrobię, nigdy nie będę wyglądać jak Gisele Bundchen. Choćby nie wiem co! Dlatego lubię kreować fantazję, a glamour jest moim sposobem bycia sexy” – wyznaje.



__________________________________________

NIE PRZEGAP:

>>> Bransoleta dla kobiet o mocnych nerwach
>>> Pogoda w kratkę, więc i strój w kratkę
>>> Torba Oli nie kosztowała 20 tysięcy!

>>> Oni nigdy nie zdradzili żon. Wierzysz im?