Wylądają brzydko, odejmują urody nawet najbardziej zgrabnym stopom. Czasem towarzyszą nam od wczesnej młodości, innym razem pojawiają się w wyniku urazu. Jednak najczęściej z problemem koślawego palucha borykają się modne, eleganckie i robiące karierę kobiety, które na szczyt biurowej hierarchii wspinają się na wysokich obcasach.

Właśnie dlatego halluksy dotyczą głównie kobiet (cierpi na nie jedna na 40 pacjentek po pięćdziesiątce). Poza niewygodnymi butami i genami przekazanymi nam przez matki (halluksy ma aż 94 proc. matek dzieci, które cierpnią na tę dolegliwość) przyczyną jest także słabsza niż u mężczyzn budowa mięśniowo-więzadłowo-stawowa stopy kobiecej.

SKĄD TE HALLUKSY?

Noszenie szpilek sprawia, że ciężar ciała rozkłada się nierównomiernie, przednia część stopy jest bardziej obciążona, przez co się poszerza, a szpiczasty kształt modnych przez ostatnie lata butów powoduje ucisk i ból. Ale na tym nie koniec. Z czasem stopa po prostu zaczyna się deformować: duży palec odchyla się na zewnątrz, a kości śródstopia do wewnętrz. Najgorsze jest to, że jeśli zwyrodnienie zostawimy same sobie, to zmianom chorobowym będą ulegać coraz wyższe partie nogi.
Jeśli dołożymy do tego siedząco-stojący tryb życia, słabą kondycję fizyczną i nadwagę, nagle okaże się, że staniemy się niemal kalekami, którym poruszanie się sprawia ogromny ból i pieczenie.






Reklama

Dowodem na to, że za halluksy odpowiada przede wszytkim obuwie, są Chinki i Japonki. W Chinach zaobserwowano, że w grupie kobiet, które noszą buty, choroba występuje 15-krotnie częściej niż wśród tych, które nie noszą go w ogóle. Podobnie sytuacja wygląda w Japonii, gdzie nastąpił znaczny wzrost zachorowalności po II wojnie światowej, gdy nastała moda na obuwie na wysokim obcasie.

LEPIEJ ZAPOBIEGAĆ NIŻ LECZYĆ

Oczywiście każdy o tym wie, ale mało kto stosuje. Warto jednak znać podstawowe zasady profilaktyki:

• obuwie powinno być wygodne, w odpowiednim rozmiarze (nie tylko nie za małe, ale też nie za duże) i delikatnie otulające palce,
ważne jest zmienianie butów kilka razy dziennie, dzięki czemu obciążymy różne fragmenty stopy,
uprawianie sportów,
zrzucenie zbędnych kilogramów,
siedząc w pracy, warto poświęcić trochę czasu na ćwiczenie palców,
o obcasach nie trzeba chyba pisać?




Co jednak zrobić, kiedy na profilaktkę jest już za późno? We wczesnych etapach zwyrodnienia stopy pomagają specjalne wkładki i aparaty korygujące. Niestety, kiedy schorzenie jest już bardzo zaawansowane, konieczna jest operacja chirurgiczna. Mimo odwiecznego strachu przed chirurgicznym skalpelem warto ją rozważyć: jest całkowicie bezbolesna, a po zabiegu dochodzi się do sprawności przez 2-6 tygodni, nosząc nogę w gipsie. Dla własnego dobra warto jednak wszelkie najmniejsze nawet odchylenia od normy od razu zgłaszać do ortopedy. Oszczędzimy sobie czasu, pieniędzy i bólu.