Może jednak coś jest na rzeczy? W rankingu najmniej lubianych osobowości telewizyjnych Hanna Lis zajęła szóste miejsce, tuż za nią uplasował się jej mąż. Gospodarz programu "Tomasz List na żywo" nie znalazł się nawet w pierwszej trójce laureatów Telekamer - zważywszy na jego popularność, to porażka.

Reklama

Z drugiej strony Tomasz Lis jest jednym z najlepszych i najbardziej profesjonalnych dziennikarzy w tym kraju - co do tego nie ma wątpliwości. Skąd zatem kłopoty pary?
O spadek popularności Lisów DZIENNIK spytał medioznawczynię, Krystynę Doktorowicz. "Państwo Lisowie są szczególną parą, bo mimo że należą do grupy poważnych dziennikarzy, to jednak często goszczą na łamach brukowców. Informacje wyciągane z życia prywatnego dziennikarki czy Tomasza Lisa również mogły wpłynąć niekorzystnie."

Hanna i Tomasz Lisowie czują się pokrzywdzeni nieustającą nagonką mediów. Z drugiej strony sami wysyłali do dziennikarzy smsy z informacją o ich ślubie w Rzymie
.
Krystyna Doktorowicz podkreśla, że kłopoty pary mogą być jedynie przejściowe, a jednorazowe badanie popularności nie może być traktowane jako poważny wyznacznik do wprowadzania jakichkolwiek zmian na antenie. TVP była jeszcze do niedawna słusznie krytykowana za brak osobowości. A co by o Hannie Lis nie mówić, to osobowością jest.


Nie tylko osobowością. Patrząc na małżeństwo Lisów, warto zwrócić uwagę na coś, na co czytelnicy tabloidów nie patrzą. Otóż Hanna i Tomasz, bez względu na to, co mówią i piszą o nich inni, są wobec siebie nadzwyczaj lojalni. Nigdy żadne z nich nie powiedziało na współmałżonka słowa, które mogłoby wzbudzić najmniejsze nawet kontrowersje. To jest chyba jedyna recepta, by przetrwać wszelkie burze. W jedności siła. Mogą być nielubiani, ale kochają siebie. A to ani chybi kiedyś zaprocentuje.

PRZECZYTAJ TAKŻE:

>>> Kinga Rusin bierze wszystko - złoto dla zuchwałej

Reklama