Po niedawnym rozwodzie obecna minister sportu zamieszkała w Warszawie. Ma nowego partnera, niedawno kupiła sobie mieszkanie w stolicy. A jej dwaj synowie – Stanisław (15 l.) i Krzysztof (11 l.), zostali z ojcem w Lublinie.

Reklama

Wszystko po to, by mogli dokończyć naukę w swoich lubelskich szkołach. Joanna Mucha zdecydowała, że lepiej, by skończyli szkoły, a potem sami zdecydowali, gdzie będą chcieli studiować: w Lublinie, Warszawie, a może jeszcze gdzie indziej. Joanna Mucha bardzo przeżywa rozstanie z synami. Stara się do nich jeździć, gdy tylko może.

Niestety ze względu na nowe, ministerialne obowiązki, to nie takie łatwe. "Niestety, w Lublinie będę tylko w weekendy. Chłopcy zostali na miejscu z tatą. Na szczęście nie są już maleńcy, mogą odwiedzać mnie w Warszawie, rozmawiamy dużo przez telefon czy skype'a" – mówi w wywiadzie dla "Kuriera Lubelskiego" posłanka PO.

Jej synowie są już nastolatkami. Jak kiedyś wyznała "Faktowi", na dzieci zdecydowała się dość wcześnie. "Stasia urodziłam w wieku 20 lat. Musiałam pogodzić wychowywanie dziecka i studia. To był martyrologiczny okres mojego życia. Momentami było bardzo ciężko" – opowiadała Mucha. Mimo natłoku zajęć świetnie sobie jednak radziła na studiach. Wkrótce ponownie zaszła w ciążę. "Miałam 24 lata. To było na piątym roku. Mieszkaliśmy wtedy tuż obok uczelni, przedszkole było w tym samym budynku, wszędzie miałam blisko" – przyznała minister sportu.

Reklama

>>>Czytaj więcej w "Fakcie". Tak pije szef KRRiT>>>