I to gdzie? Otóż w Japonii, gdzie jeszcze trzy lata temu zdjęcia nagiej ciężarnej Spears usunięto z tokijskiego metra, ponieważ - jak uzasadniano - były „zbyt stymulujące" dla młodych podróżnych.

ALE TO JUŻ BYŁO i NIE WRÓCI WIĘCEJ

To, co trzy lata temu siało zgorszenie, dziś jednak staje się świecka tradycją. Coraz więcej Japonek z powodu kariery odkłada macierzyństwo na później i decyduje się tylko na jedno dziecko. Nic dziwnego zatem, że ciąża staje się dla nich tym większym wydarzeniem. Panie, wychodząc z założenia, że w ciąży jest się raz w życiu, tłumnie odwiedzają studia fotograficzne, aby uwiecznić siebie w stanie błogosławionym.



Reklama

Jedną z nich była 40-letnia Kumiko Yoda. Kobieta poszła śladem przyjaciółki, która z dumą zaprezentowała jej trzy akty wykonane w ósmym miesiącu ciąży. Na początku Yoda pozowała w ubraniu i odsłaniała tylko zaokrąglony brzuch. Stopniowo jednak, dzięki kobiecej obsłudze fotograficznego studia, relaksowała się coraz bardziej. Ostatecznie przełamała wstyd i zapozowała nago. Efektem były czarno-białe akty, które tak jej przypadły do gustu, że znalazły zacne miejsce na ścianach domu Yody.

”Zawsze, gdy oglądam te zdjęcia, przypominam sobie, jak wyglądałam i jaka byłam szczęśliwa w ciąży” – opowiada Kumiko. Dla niej to sposób uwiecznienia wyjątkowych chwil. "To przeżycie już się nie powtórzy” - mówi.

TYSIĄC ZŁOTYCH ZA DWIE GODZINY

Trend pozowania ciężarnych do aktów trwa w Japonii od kilku lat, ale zyskał na sile po tym, jak popularna piosenkarka wypromowała podobnym zdjęciem swój album. Fotografia znalazła się na okładce płyty i billboardach na najbardziej ruchliwych ulicach Tokio. Płyta stała się bestsellerem, a do fotograficznych studiów zaczęły przybywać tłumy naśladowniczek. Wyjątkowość doświadczenia okazuje się silniejsza niż pruderia. "To właśnie te wyjątkowe emocje towarzyszące oczekiwaniu narodzin dziecka pomagają zwalczyć strach przed nagością” - tłumaczy Yuko Ishizaki, profesor Japońskiego Uniwersytetu Kobiet (Japan Women's University).

Za trwającą około 2 godzin sesję przyszłe mamy płacą równowartość 1100 złotych.