Na początku kariery trudno było zobaczyć ją w kolorze innym, niż czerń. Miała go na sobie od czubka głowy, po buty. Zazwyczaj wybierała dosyć proste stroje, co w kontraście z ekstrawaganckim sposobem śpiewania stanowiło intrygującą mieszankę. Czasami zdarzały się jej wpadki, do których można zaliczyć przedziwny kapelutek, który chętnie wtedy nosiła, ale to wszystko można było złożyć na karb świeżości wokalistki i - co tu ukrywać - chęci osiągnięcia piorunującego efektu niewielkimi nakładami finansowymi
Cechą charakterystyczną jej stylu zawsze były bardzo obcisłe kostiumy - i nic dziwnego - Justyna zawsze słynęła z idealnej figury. Wyglądała w nich zawsze doskonale, nawet wtedy, gdy wróciła na estradę po urodzeniu dzieci - uwaga, dwojga dzieci! Gustowała także w bardzo wymyślnych krojach, takich jak np. przedziwne ogrodniczki i krótki top. Zawsze lubiła szokować butami na wysokich obcasach, choć akurat te nie zawsze powalały nas swoją urodą. Ale z drugiej strony nie dziwmy się Justynie - ma 156 cm wzrostu, a najlepiej w takiej sytuacji zwraca się uwagę na ekstrawaganckie, dodające wzrostu buty.
Gwiazda zdecydowała się powrócić do czerni, jednak porzuciła wymyślne kapelusze i niepowtarzalne kombinezony. Od dłuższego czasu wybiera sukienki, które nie mniej skutecznie, niż kombinezony podkreślają piękną figurę. W ogóle Justyna stała się o wiele bardziej kobieca, nawet w kwestii biżuterii. Nie nosi już w uszach wielkich kół a la Kayah, coraz częściej decyduje się np. na delikatne, ale dobrane ze smakiem kolczyki. Tak trzymać!
W latach 90. pojawiła się w "Szansie na Sukces", oszałamiająco zaśpiewała "Boskie Buenos" Maanamu i na dobre weszła do polskiego show-biznesu. Justyna Steczkowska, tajemnicza kobieta - kot w czarnych obcisłych strojach okazała się niepowtarzalna. A jak się okazało po latach, także dosyć zmienna.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama