Każda kobieta w dniu swojego ślubu chce wyglądać niezwykle. Okazuje się jednak, że to pragnienie jest znacznie silniejsze, niż by się zdawało. Coraz więcej chirurgów plastycznych twierdzi, że bardzo wzrasta liczba ich klientek, które decydują się na powiększenie piersi przed planowanym ślubem.
W Wielkiej Brytanii aż 60 proc. pacjentek decydujących się na taki zabieg robi to z powodu zamążpójścia.
DO WESELA SIĘ ZAGOI?
Również organizatorzy wesel zauważyli ten trend. Coraz mniejszą popularnością cieszą się klasyczne suknie ślubne w kształcie bezy, które dobrze ukrywają wszelkie niedoskonałości figury. Teraz na topie są kreacje zdecydowanie bardziej podkreślające figurę - idealne do poprawionego operacjami ciała. Właścicielka jednego z salonów, Maria Yiannikaris, opowiada, że dziewczyny często przychodzą oglądać suknie ślubne, po czym mówią: "Muszę wstrzymać się z przymiarką" - i wracają po kilku miesiącach ze znacznie większymi piersiami.
Jeszcze kilkanaście lat temu panna młoda nie musiała być sexy - zresztą to nie atrakcyjny wygląd jest istotą stroju ślubnego. Biały kolor tradycyjnie miał symbolizować czystość kobiety, welon często zasłaniał twarz, a zbyt skąpa sukienka na ślubnym kobiercu była niedopuszczalna. Teraz niewiele zostało z tej tradycji - biały został wyparty przez ecru, a suknie pokazują coraz więcej ciała. Co myśleć o dostosowywaniu ciała do sukni za pomocą skalpela? Można jedynie mieć nadzieję, że to chwilowy trend, ponieważ powoduje on, że ślub staje się prawdziwą groteską.