"Poszłam ostatnio na zakupy, potrzebowałam czarnego swetra - stary się zniszczył. Przy okazji kupiłam też kilka T-shirtów i czarne spodnie. Sporo wydałam, ale mam mnóstwo nowych rzeczy" - mówi Marta pracująca w jednej z warszawskich agencji nieruchomości. "Idę na zakupy, gdy potrzebuję czegoś konkretnego, ale nic nie poradzę, że zawsze znajdzie się coś, co wpadnie mi w oko i szkoda mi to zostawić. Przy czym zdaję sobie sprawę z tego, że podobnych ciuchów mam już kilka. Myślę, że jestem po prostu wierna swojemu stylowi" - dodaje, śmiejąc się. Tak właśnie postępują zakupowe recydywistki. Wydają spore kwoty na dobre jakościowo ubrania, a mimo to zawsze wyglądają tak samo: mają na sobie np. ciemne spodnie, T-shirt i czarny sweter.
Sporą pułapką są właśnie rzeczy czarne - bo pasują do wszystkiego. Nawet trwająca od kilku lat moda na rozmaite wariacje z pozornie niepasującymi do siebie kolorami nie przekonuje najbardziej upartych modowych recydywistek do zmiany upodobań.
PAMIĘTACIE SZAFĘ MICKEY'A ROURKE Z "9 I PÓŁ TYGODNIA?"
Nadmierne upodobanie może odnosić się nie tylko do koloru, ale także do fasonu. "Zobaczyłam w sklepie balerinki, były śliczne. Dobrze skrojone, wygodne, bardzo estetyczne. Mieli je we wszystkich kolorach tęczy. Nie mogłam się zdecydować, jaki kolor powinnam wybrać, dlatego wzięłam pięć par: zielone, żółte, czerwone, pomarańczowe i fioletowe. Teraz mam balerinki do każdego stroju." - opowiada Baśka, dziennikarka freelanserka.
Basia nie jest zakupoholiczką. Nie kupiła pięciu par takich samych butów dlatego, że chęć wydania pieniędzy na coś nowego była silniejsza od niej. Nie lubi chodzić po sklepach, dlatego chciała załatwić tę sprawę raz, ale porządnie. Bo skoro znalazła dobry fason, to po co szukać dalej?
Taka niechęć do zakupowej różnorodności wcale nie musi iść w parze z oszczędnością. Jeśli inwestujemy w ubrania, chcemy, żeby robiły dobre wrażenie. A kto zauważy kolejny czarny sweter Marty, nawet jeśli jest on najwyższej jakości, świetnie leży i kosztował majątek? Tego typu zakupy z pewnością są bezpieczne, nie ryzykujesz, że kupisz coś w niepasującym do ciebie kolorze albo kroju. Ale w końcu wyjście do centrum handlowego to nie wyprawa do amazońskiej dżungli, nie potrzebujemy tu aż tyle bezpieczeństwa!
Modowe recydywistki zazwyczaj są uparte. "Mała czarna jest ponadczasowa, prawie każda kobieta ma w szafie co najmniej jedną. Kiedy mała czarna się zniszczy, kupuje się podobną. I co w tym złego?" - broni się Marta.
Złego nic. I to prawda, chyba każda kobieta ma w swojej szafie "klasyki": małą czarną, białą, koszulową bluzkę i dżinsy. Tyle tylko, że w odróżnieniu do małej czarnej, nie wszystko jest ponadczasowe. Kupowanie wciąż podobnych swetrów albo butów sprawia, że wciąż wyglądamy tak samo, a nie ma w tym nic z klasyki. Dlatego czasem warto zamiast piętnastu podobnych do siebie "pasujących do wszystkiego" rzeczy kupić trzy, ale trochę bardziej wyszukane. One doskonale skomponują się z łudząco podobnymi do siebie beżami i czernią, które już wiszą w naszej szafie.
CZY TO ZNOWU SPRAWA NUDY?
Baśka lubi kolory, nie chce nierozerwalnie wiązać się z "pasującym do wszystkiego" czarnym. Ale załatwia sprawę za jednym zamachem - czy słusznie? Basia na pewno zaoszczędziła sporo czasu, ale nie pieniędzy. Równie dobrze mogła kupić jedną albo dwie pary zupełnie różnych butów w kolorach bardziej stonowanych niż np. pomarańcz. Byłoby taniej i ciekawiej.
Zakupowa recydywa jest jak zajadanie stresu albo nudy. Robisz to odruchowo, bez zastanowienia się, a skutki są opłakane. Dlatego czasem warto kupować mniej, ale po chwili zastanowienia się. Nie bądź recydywistką. Kiedy spodoba ci się coś, co chociaż trochę przypomina którąś rzecz, jaka wisi w twojej szafie, dobrze się zastanów, czy naprawdę tego potrzebujesz. Nie wyrzucaj pieniędzy w błoto.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
>>> Jak kupować, żeby nie zbankrutować podpowiada stylistka
>>> Sprawdź, czy jesteś zakupoholiczką
>>> Ekskluzywny lumpeks doskonały na czas kryzysu
>>> Nośta, co chceta, czyli modowe trendy na wiosnę i lato 2009
>>> Fruwa twoja marynara