Europejskie feministki wybrały najbardziej upokarzającą kobiety reklamę roku. Ten mało zaszczytny tytuł przypadł szwedzkiej firmie bieliźnianej, która reklamowała obciskającą bieliznę marki Sloggi. Na plakacie widać wypiętą damską pupę w owych majteczkach. Pośladki wyłaniają się jakby z papierowego opakowania niczym wielki prezent, a wszystko poparte jest hasłem: "W specjalnej ofercie".

Reklama

Oburzone feministki z francuskiej organizacji the Guard Dogs uznały, że reklama promuje pornografię i prostytucję. Zadały też głośno pytanie, jak reklama skierowana przecież do kobiet może stosować tanie, szowinistyczne chwyty.

W następnej kolejności oberwało się kalendarzowi Lavazza. Na pewno nie można zarzucić mu braku artyzmu czy estetycznej przyjemności z jego oglądania, jednak już gorzej u twórców legendarnego kalendarza z wyczuciem i dobrym smakiem. Zdjęcie ze stycznia 2009 przedstawia nagą kobietę na czworakach w rzymskim Koloseum. Kobieta uosabia Sylwię, matkę Romusa i Romulusa, założycieli Rzymu. Kobiety przyznały tu swoją nagrodę za nieuzasadnioną nagość, która nie ma nic wspólnego z reklamowanym produktem. Kiedy jeszcze doda się służalczą pozę, w jakiej sportretowano kobietę, wszystko jest już jasne. Autorką zdjęcia, co ciekawe, jest słynna Anne Leibovitz, lesbijka i feministka.

Równie mocno nie podobało się inne zdjęcie z tej samej włoskiej serii kalendarza. Na stronę wrześniową przeznaczono nagą kobietę podaną na talerzu spaghetti. Czy można lepiej sportretować kobietę jako ładny przedmiot do skonsumowania?

Za promowanie stereotypów dostało się marce Renault. Najbardziej seksistowska reklama roku 2008 przedstawia parę czytającą w łóżku magazyny. Podczas gdy mężczyzna czyta pismo o motoryzacji, kobieta oczywiście przegląda magazyn o małych dzieciach. Pod spodem widnieje slogan: "Good things come in pairs". Co by to było, gdyby tak twórcy tych reklam mieli dwa mózgi zamiast jednego? Aż strach się bać…

Reklama

SEKSISTOWSKIE UWAGI TAKŻE OBURZAJĄ

The Guard Dogs przyznaje też od 8 lat złote, srebrne i brązowe "Macho medals" za najbardziej seksistowskie uwagi wygłoszone przez mężczyzn. W tym roku wygrał paryski arcybiskup André Vingt-Trois za komentarz w sprawie większego udziału kobiet w życiu Kościoła jako instytucji. Powiedział on, że "najtrudniejszą rzeczą jest znaleźć dobrze wykształconą kobietę. Nie wystarczy tylko nosić spódnicę, trzeba też mieć coś jeszcze pomiędzy uszami". Czy trzeba to komentować?

Srebrny medal poszedł do francuskiego komika Fabrica Eboue, który ze sceny wygłosił zdanie: "Feminizm nie jest tylko dla dyktatorek czy seksualnie sfrustrowanych kobiet. Jest też dla lesbijek".

Francuski publicysta, Francois Cavanna, otrzymał brązowy medal za swoją długą tyradę wygłoszoną w telewizji w celu zdyskredytowania kobiet polityków. Za przykłady posłużyły mu Hillary Clinton i Ségolène Royal. Cavanna zapytany po otrzymaniu nagrody o komentarz powiedział: "Jestem bardzo rozczarowany. Liczyłem na złoto".





Może i polskie feministki powinny wziąć się do roboty i stworzyć swój ranking oburzających reklam i wypowiedzi w naszych mediach. Na pewno miałyby co robić w polskim Sejmie.

Reklama

PRZECZYTAJ TAKŻE:

>>> Kto rozwścieczył feministki
>>> "W Polsce nie ma faceta na poziomie Angeli Merkel"
>>> Sprzedawcy kobiecych lęków
>>> Bez smrodku dydaktycznego...
>>> Nie pozwól, by w twe życie wkroczyła "Isabel"
>>> "Pokój 209, mam kondomy, więc się nie martw"