Prezenterka wspomina swoje dzieciństwo, które upłynęło w miłej i spokojnej atmosferze. Z jednym wyjątkiem: Kasia od dzieciństwa była ruda, a wiadomo, że dzieci bywają okrutne dla swoich rówieśników, którzy nieco inaczej wyglądają. Wyśmiewały się zatem z płomiennowłosej dziewczynki, nie wiedząc, że za kilka lat ten kolor włosów zrobi furorę. Całe szczęście, jak wyznaje tabloidowi Dowbor, w jej obronie stawał zawsze młodszy o trzy lata brat Tomek.
Pani Kasia jest rodowitą warszawianką, ale każde wakacje spędzała na wsi, wraz z bratem i mamą, która była konserwatorem zabytków i wyjeżdzała do pracy w różne urokliwe zakątki Polski. "Do dziś umiem doić krowy. Chodziłam na sianokosy, na żniwa, potrafię snopki wiązać" - wylicza gwiazda.
Wspomina także swoją babcię, przedwojenną nauczycielkę, która uczyła ją i brata, jak siedzieć przy stole i jak się zachowywać, by zasłużyć na miano człowieka kulturalnego. Zgodnie z jej instrukcjami oboje musieli siedzieć wyprostowani, z książkami pod pachami, aby łokcie nie odstawały od ciała!
Pani Kasia niedługo sama zostanie babcią, bo jej syn Maciek wraz z narzeczoną, aktorką Joanną Koroniewską oczekują dziecka. Mamy nadzieję, że nie będzie tak surową seniorką rodu i wybierze nieco lżejsze metody wychowawcze.