Na sam widok wysokości jej obcasów stopy mogą zaboleć niejedną kobietę. Zrozumiałe może byłoby, gdyby pokazywała się w czymś tak niepraktycznym na uroczystej gali, gdzie ma przez 3 minuty zabłysnąć na czerwonym dywanie, a potem usiąść w sekcji dla VIP-ów, ale na spacerze z dzieckiem?

Reklama

Victoria Beckham uchodzi za ikonę stylu, ale czy nie jest także ofiarą mody? Bo narażanie swojego zdrowia i pozbawianie się resztek wygody to znacznie więcej niż nowy trend. Zresztą - czy przechadzanie się z dzieckiem po ulicy w butach wartych brytyjską średnią krajową na pewno jest dobrym pomysłem na pokazanie dobrego stylu?

Wrzuć na luz

Podstawowa zasada brzmi: lepiej być mniej eleganckim od wszystkich, niż "przestrojonym". Gdy pojawisz się na imprezie w dżinsach i podkoszulku i okaże się, że większość towarzystwa ma na sobie eleganckie kreacje i tak będziesz się lepiej czuła, niż gdybyś przyszła w sukni z ostatniego sylwestra, a inni mieliby na sobie coś, co się nosi na co dzień. Luz też jest trendy. Dlatego kobieta, która od lat nie wyszła z domu bez nienagannie ułożonej fryzury i swoich nieprawdopodobnych szpilek, chyba jednak ma problem z kreowaniem własnego wizerunku.

Częstym elementem stroju Victorii (i wielu innych gwiazd) są okulary słoneczne. To stylowy dodatek, ale by je nosić, musi być spełniony jeden zasadniczy warunek: dużo słonecznego światła. Po co okulary na zamkniętych galach, w ekskluzywnych butikach czy w pochmurne dni? To chyba jedna z największych zagadek show-biznesu. Bo czy przebywanie na dwugodzinnej gali, gdzie panuje półmrok, w okularach słonecznych nie jest wysoce wyszukaną formą utrudniania sobie życia?

Madonna jak robot

Jest coś przerażającego w kobietach doskonałych. Czy Madonna musi wyglądać na 20-latkę? Przestałaby być ikoną popkultury, wielbioną przez miliony, gdyby wyglądała jak atrakcyjna, zadbana pięćdziesięciolatka? Madonna jest królową, więc może wszystko. To ona decyduje, co jest trendy. Szkoda, że wybrała nieco groteskowy wizerunek wiecznie młodego robota. Gwiazdy w swym pędzie do doskonałości odczłowieczają się. Czy słusznie?

Ludzie od doskonałych, wiecznie młodych, poruszających się na 13-centymetrowych obcasach kobiet-robotów wolą proste, naturalne dziewczyny. Stąd fenomen Britney Spears czy w Polsce Kasi Cichopek. Naturalność, szczera pogoda ducha, są znacznie bardziej lubiane niż wyreżyserowana doskonałość.











Patrząc na modę z poprzednich stuleci, nie możemy się nadziwić, jak można było tak poświęcać się dla wyglądu. Istotnie, suknie z wbudowanymi stelażami i siłą dopinane gorsety musiały należeć do mało komfortowych. Ale czy w dzisiejszych czasach promowanie wiecznego bycia na restrykcyjnej diecie i chodzenia w czymś, co przypomina szczudła, nie jest podobnym działaniem?

PRZECZYTAJ TAKŻE:

>>> Kobiety demolki...
>>> Spowiedź erotomana
>>> To ja płaciłam polskim gwiazdom
>>> Nie rób z siebie wariatki na siłę




Reklama