„Kochaj i tańcz” to podobno opowieść o tym, że trzeba iść za głosem serca, żeby odnaleźć szczęście, i że taniec potrafi być najpiękniejszym wyrazem miłości. Wydaje się więc, że do kin trafi zdecydowana większość pań - takie to romantyczne i babskie. Ale kto wie, może taniec kręci również panów. Tak czy inaczej ci z facetów, którzy słyszą już od miesięcy od swoich partnerek o tym kinowym wydarzeniu, nie powinni się długo zastanawiać i na 8 marca zamiast goździka - podarować paniom bilet do kina. Co najwyżej, drodzy panowie - w przypadku klapy - usłyszycie, że to WY nie macie gustu.
Krótkie streszczenie więc nie zaszkodzi.
Młoda dziennikarka Hania (Iza Miko) ma oddanego narzeczonego (Wojciech Mecwaldowski), który daje jej poczucie bezpieczeństwa, kochającą matkę (Katarzyna Figura) i zaplanowany w kalendarzu najbliższy rok. Perfekcyjny plan na życie rujnuje pierwsze dziennikarskie zlecenie. Dzięki realizacji reportażu z przygotowań do konkursu tańca „European Dance Show” poznaje młodego buntownika, fanatyka street dance – Wojtka (Mateusz Damięcki). Dzięki niemu dowie się, że w życiu zawsze trzeba iść za głosem serca.
Dzięki tańcowi Hania odkryje, że drzemie w niej zdecydowana, silna i energiczna kobieta, która potrafi oderwać się od ziemi i pokazać, na co naprawdę ją stać. Zrozumie, że warto mieć odwagę, żeby sięgać po swoje marzenia.
Co będzie dla niej ważniejsze? Poczucie bezpieczeństwa czy namiętność? Hania pozna nie tylko "nową siebie”, ale dowie się również, jakim człowiekiem jest jej ojciec, charyzmatyczny tancerz, którzy przygotowuje uczestników konkursu. Choć kiedyś musiał opuścić jej matkę, wrócił do Polski, by spłacić dług wobec własnej córki. Czy uda mu się naprawić błędy sprzed lat? Czy przekona Wojtka, że taniec nigdy nie da mu pełni szczęścia bez miłości...?
No nie wiem, może warto się wybrać do kina, by znaleźć odpowiedź na te pytania? A przynajmniej na to, czy fim rzeczywiście jest hitem czy jednak kolejną wtopą polskiej kinematografii?
Tymczasem obejrzyj najnowszy zwiastun „Kochaj i tańcz"
p