Na pewno nie jest śliczna, słodka a jej uroda nie należy do stereotypowych. A jednak Pink zagościła na okładce najnowszego „Cosmopolitan”. Jednak, jak twierdzi wokalistka, taka sytuacja należy do wyjątków. Zazwyczaj w tej roli nikt jej widzieć nie chce… „Wielokrotnie słyszałam od ludzi z czasopism, że nie chcą mnie na okładce, bo nie jestem dość ładna” - wyznała ostatnio. Gwiazda jednak pogodziła się ze swoją specyficzną urodą, a nawet postanowiła ją pokochać. „Nie mam z tym problemu. Jestem jedyna w swoim rodzaju i podoba mi się to” – mówi.
Pink to nie jedyna celebrytka, której wyglądu nie chcą promować media. Oto inne gwiazdy, których ktoś nie chce lub nie chciał oglądać.
LADY GAGA
Dopóki nie zaczęła szokować ekscentrycznym image, nie zauważano jej talentu. Za niemedialną uznano jej urodę. Docinki na temat wyglądu znosiła z resztą od dzieciństwa. „Miałam wielki nos, kręcone włosy i sporą nadwagę. Jako dziecko byłam gruba i brzydka. Starsi chłopcy dręczyli mnie, a dziewczyny się ze mnie śmiały” - wspomina wokalistka. Kompleksy nadal podobno ją prześladują. Paniczny strach przed ponownym roztyciem się pcha ją do nieustannych diet i ćwiczeń. Walczy z niskim poczuciem własnej wartości, w czym pomaga jej… scena. „Muzyka pomogła mi uwierzyć w siebie. Moi przyjaciele śmieją się, że dopóki nie wejdę na scenę, jestem martwa. (…) Budzi się we mnie demon dopiero, jak śpiewam”.
KELLY OSBOURNE: PRZYGANIAŁ KOCIOŁ GARNKOWI
Jednak nadal spotyka się z szykanami i krytyką swojego wyglądu. Również ze stronyostatnich uprawnionych do podobnej krytyki osób… „Ma świetne ciało, ale koszmarną twarz. Ma wszystko, oprócz urody” – tak wygląd Lady Gagi skomentował nie kto inny, jak Kelly Osbourne. Córka rockmana zmaga się nie tylko z nałogami i brakiem talentu na miarę ojca. Daleko odbiegający od ideału wygląd wielokrotnie był obiektem kpin. Podobnie jak dość puszysta figura.
BRINTEY: SEKSBOMBĄ BYŁA ALE SIĘ ROZTYŁA
Już jako nastolatka biła rekordy popularności a image pięknej, zgrabnej blondynki był wzorem do naśladowania. Jednak nawet Britney Spears została uznana za zbyt brzydką, by znaleźć się na okładce… Wokalistka otrzymała propozycję nagiej sesji zdjęciowej dla magazynu „Bender”.
Fotografia na okładce miała nawiązywać do znanego zdjęcia Marilyn Monroe. Britney chętnie przyjęła propozycję, jednak niespodziewanie redakcja zmieniła zdanie. Postanowiono zastąpić ciało Spears zdjęciem sylwetki dublerki, gdyż księżniczka pop "straciła figurę" i potrzeba kogoś z lepszymi kształtami. Zamieszczono nawet ogłoszenie o treści:
„Ogłaszamy casting na dublerkę ciała Britney Spears. Poszukujemy modelki o półdługich lub długich jasnych włosach. Najważniejszym wymogiem jest dobra sylwetka”. Upokarzające, prawda?
DEMI MOORE: CIAŁO DO WYMIANY
To, co z odkrytą przyłbicą zrobił „Bender”, po cichu zrobił inny magazyn innej słynnej piękności. A jednak prawda wyszła na jaw i wybuchł skandal. Jego bohaterką była Demii Moore, blisko 50-letnia aktorka, która zamiast starzeć, wydaje się z roku na rok być coraz młodsza. Szczupłe i jędrne ciało Moore okazało się jednak niewystarczająco zgrabne w opinii grafików magazynu „W”. W miejsce sylwetki Demi wklejono ciało modelki, Polki Anji Rubik.
Demi Moore doklejono ciało polskiej modelki
Na marne poszedł wysiłek włożony w regularne ćwiczenia i fortuna wydana na zabiegi upiększające.
MERYL STREEP: ZA BRZYDKA NA DUŻY EKRAN
Dziś ma na koncie niezliczoną liczbę najbardziej prestiżowych nagród filmowych. Trudno pomyśleć, że na początku nie mogła dostać roli w żadnym filmie. Dlaczego? Bo uznano, że jest na to zbyt brzydka…
„Byłam zdesperowana” – wspomina gwiazda. „Nigdzie mnie nie chcieli. Jedynie w teatrze byłam w stanie dostać pracę. Chciałam jednak zobaczyć jak to jest grać w filmie. Musiałam by w niezłym dołku, bo poszłam na przesłuchanie do King Konga”.
Producent tego przeboju, Dino De Laurentis, gdy zobaczył aktorkę, powiedział do syna „Ona jest brzydka. Po co mi ja tu ściągnąłeś?”. Meryl odpyskowała mu w jego języku, ale po raz kolejny okazała się zbyt mało urodziwa do filmowej roli. Przyznano ją modelce Jessice Lang.
Rok później udało jej się zadebiutować na srebrnym ekranie (w filmie „Julia”). Od tamtej pory gra nieprzerwanie, ma na koncie ponad 50 filmów, dwa Oscary i 14 nominacji do statuetki - najwięcej w historii kina.
SHARON OSBOURNE: BRZYDOTA TO ATUT
Jak widać na przykładzie Britney Spears i Demi Moore, dążenie do perfekcji w wyglądzie jest drogą bez końca. Kto wie, czy nie wygodniej pogodzić się ze swoimi brakami, a nawet uczynić z nich swój atut?
Taką osobą jest nie tylko Pink, ale też Sharon Osbourne, żona rockmana Ozzy’ego i gwiazda reality show. Sharon - przynajmniej rzekomo - cieszy się, że natura nie obdarowała jej urodą. To dzięki temu miała większą motywację do pracy na swój sukces. To, że nie jest klasyczną pięknością, sprawiło, że "musiała wypracować sobie osobowość, być zabawna i błyskotliwa oraz nauczyć się dogadywać z ludźmi".