Przyjadą do Polski, by opowiedzieć o sytuacji pracujących kobiet w swoich krajach. Udział w spotkaniu zapowiedziała również unijna komisarz Danuta Hübner, która opowie o prorodzinnych regulacjach obowiązujących w innych krajach Unii.

Środowa konferencja, na którą zaprosiliśmy najlepszych w Polsce specjalistów zajmujących się sytuacją kobiet na rynku pracy, będzie próbą podsumowania pierwszych pięciu miesięcy naszej akcji Matka Polka Pracująca. Kiedy ją zaczynaliśmy, nie zdawaliśmy sobie sprawy, że poruszamy jeden z najważniejszych, a może nawet najważniejszy problem polskich kobiet.

Reklama

Wystarczyło zaledwie kilka artykułów na ten temat, by redakcja została zasypana listami od kobiet, które skarżyły się, że łączenie pracy zawodowej z wychowaniem dzieci jest w naszym kraju prawdziwą udręką.

Już samo zajście w ciążę jest dla wielu Polek najtrudniejszą w życiu decyzją. "Polki deklarują, że przeciętnie chciałyby mieć co najmniej dwoje dzieci. Tymczasem rodzą najwyżej jedno. Powód? To nieprzyjazny rynek pracy" - mówi wiceminister pracy Joanna Kluzik-Rostkowska, która na konferencji przedstawi przygotowywany od dłuższego czasu rządowy pakiet działań prorodzinnych.

Kobiety - jak wynika z badań - nie chcą rodzić dzieci, bo panicznie boją się, że matki nikt nie zechce zatrudnić, a potencjalny pracodawca będzie je postrzegał jako mniej dyspozycyjne. I niestety mają rację. Pytanie o liczbę dzieci czy plany prokreacyjne to jeden z najczęściej opisywanych przez czytelniczki problemów z pracodawcą. Bo takie z pozoru niewinne pytania prowadzą do jednego: pracodawca rezygnuje z zatrudnienia matki.

Reklama

"Wciąż bardzo daleko nam do krajów takich jak Norwegia, gdzie od 20 lat prawo wymaga, by ogłoszenie prasowe o pracy było opatrzone dopiskiem <kandydatury kobiet mile widziane>" - mówi Anna Darska, szefowa polskiego przedstawicielstwa Programu Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (UNDP).

Prawdziwe kłopoty zaczynają się jednak z chwilą powrotu do pracy. "Dość powszechne jest w Polsce zwalnianie kobiet po urlopie macierzyńskim. Pracodawcy dokonują tzw. reorganizacji, która powoduje, że nagle znika stanowisko pracującej mamy. Albo zmieniają się jej obowiązki i przestaje być potrzebna w firmie" - tłumaczy Julia Kubisa z fundacji MaMa.

Wielkim problemem pracujących matek jest utrudniony dostęp do żłobków i przedszkoli. W dużych miastach chronicznie brakuje miejsc, a na wsiach takich placówek praktycznie nie ma. Na dodatek są one otwarte zbyt krótko.
I tu wkracza DZIENNIK - namawiamy samorządy, by wydłużyły godziny działania swoich placówek.

Reklama

Bo akcja Matka Polka Pracująca nie koncentruje się jedynie na wyliczaniu problemów rodziców. Proponujemy też konkretne rozwiązania, takie jak elastyczne formy zatrudnienia czy telepraca - możliwość wykonywania zadań we własnym domu. Udało nam się zebrać w Sejmie potężną koalicję marszałków i posłów, którzy obiecali, że ustawa o telepracy zostanie szybko uchwalona.

Środowa konferencja "Matki pracujące zawodowo" będzie dla nas ważną wskazówką, co jeszcze możemy zrobić. Pierwsze Damy z Niemiec, Ukrainy, Gruzji i Czarnogóry podzielą się z nami doświadczeniami swoich krajów, a eksperci ocenią, które z nich dałoby się wykorzystać w Polsce.