"To nie jest wcale szkolenie dla młodych kobiet, to raczej obóz, w którym panuje wojskowa dyscyplina" - pisze w nowym numerze "Der Spiegel".

Dziewczęta zmuszane są do wielogodzinnych marszów na szpilkach z książką na głowie, niekończących się ćwiczeń ukłonów, a perfekcyjny uśmiech mierzony jest za pomocą specjalnego przyrządu.

Reklama

"Raz musiałam przez dwie godziny stać na szpilkach, cały czas się uśmiechając. Gdy w końcu nauczyciel wdzięku pozwolił mi usiąść, zakręciło mi się w głowie i o mało nie zemdlałam. Nie wiem, czy dam radę wytrzymać do końca" - żali się 17-letnia uczennica Wang Hong. Dziewczyna, podobnie jak jej koleżanki, przeszła już przez pierwsze sito eliminacji. Komitet Olimpijski szukał bowiem tylko wysokich, szczupłych i pięknych kobiet. Kandydatki musiały mieć zgrabną figurę i wzrost od 168 do 178 cm, czyli znacznie powyżej chińskiej średniej, która wynosi zaledwie 158 cm. Dodatkowymi kryteriami był też brak tatuaży i kolczyków oraz minimum wiedzy na temat ruchu olimpijskiego.