Wśród "niegrzecznych" fantazji seks w miejscu publicznym należy do najczęściej wymienianych we wszelkich badaniach dotyczących ekstremalnych zachowań seksualnych. Czy chodzi o ryzyko podnoszące ciśnienie, czy może po prostu daliście się ponieść emocjom? Przeczytaj, dlaczego one się na to zdecydowały.

SIŁA NATURY
Natalia, dekoratorka wnętrz

Pewnej niedzieli poszliśmy na spacer do lasu. Chcieliśmy odetchnąć świeżym powietrzem. Łaziliśmy wśród drzew, zbierałam jagody, było tak błogo... nagle po prostu coś nas dopadło, nie mogliśmy się sobie oprzeć! Mój chłopak był nieco sceptycznie nastawiony, ale nie protestował. Długo całowaliśmy się oparci o sosnę, a potem kochaliśmy się jak szaleni za zwalonym pniem. Po wszystkim byłam po prostu wyzuta z sił. Gdy dziś przypomnę sobie, jak szukaliśmy wtedy wśród poszycia części garderoby, zaczynam się śmiać.

Na dokładkę, gdy wracaliśmy ze spaceru, spotkaliśmy starszych państwa. Zapytali nas, czy w lesie odbywa się wycinka drzew czy coś takiego, bo słyszeli straszne hałasy. Czerwoni zapewniliśmy ich, że wszystko jest w porządku.

Jak oceniam ten wybryk? Było wspaniale! Powtórzyłabym to jeszcze raz. Ale nie wiem, czy zdradzę naszemu synowi, że został poczęty w taki sposób!



MROCZNY ZAUŁEK
Karolina, graficzka komputerowa

W moim przypadku nie było planowania ostrej jazdy w jakimś dziwnym miejscu. Było tak: całą grupą poszliśmy do nocnego klubu. Było, super, bawiłam się wyśmienicie, choć nie piłam, bo przyjechałam autem. Nad ranem zaproponowałam znajomemu, że odwiozę go do domu. Cały wieczór flirtował ze mną, więc trochę liczyłam, że wspólny powrót posunie sprawy naprzód. I posunął!

Zaparkowałam auto kilkadziesiąt metrów od jego mieszkania. Gdy tylko wyłączyłam silnik, on po prostu rzucił się na mnie! Byłam bardzo zaskoczona, ale starałam się nie opierać za mocno... Bałam się, że ktoś nas przyłapie, ale to mnie tylko nakręciło. Kochaliśmy się przez 45 minut. Mogę śmiało powiedzieć, że najlepszy seks w życiu miałam w mojej starej fieście.

MOKRO I DZIKO
Julia, urzędniczka

To było w czasach, kiedy jeszcze oboje mieszkaliśmy z rodzicami i nie mieliśmy miejsca, w którym moglibyśmy się pokochać. Dlatego nieźle kombinowaliśmy.

W naszym mieście jest piękny park, w którym są różne fontanny i bajorka. Pewnej soboty poszliśmy pospacerować. Skończyło się na ostrych igraszkach. Wszystko było super, aż tu nagle przyuważył nas strażnik. Na szczęście zachował się przyzwoicie i po prostu poszedł w swoją stronę.

Muszę przyznać, że pomysł wyszedł od mojego chłopaka, ja nie bardzo chciałam zgodzić się na seks w miejscu publicznym, i to takim jak miejski park! Szczerze mówiąc, nie powtórzyłabym tego.



Z WIDOWNIĄ
Joanna, asystentka

To było jakieś cztery lata temu. Gdy teraz o tym myślę, zastanawiam się, co nas podkusiło. Otóż byliśmy na imprezie z całą paczką. Wszyscy mieliśmy zostać u gospodarza na noc, bo alkohol lał się strumieniami, a nikt nie chciał robić a kierowcę. Organizator przyjęcia przygotował więc dla nas sypialnię, kładąc na podłodze 9 materacy. Około piątej wszystkie legowiska były zajęte, ale nikt nie spał i przy zapalonym świetle dyskutowano i śmiano się.

Mój chłopak i ja leżeliśmy w kącie i dotykaliśmy się pod śpiworem. Nagle zrobiło się tak gorąco, że już dłużej nie mogliśmy czekać. Podczas gdy nasi przyjaciele spokojnie gadali o imprezie, która właśnie się skończyła, i żartowali, my uprawialiśmy namiętny, choć cichy, seks. Jak? No cóż, mój partner po prostu wsunął się na mnie. Nikt nigdy nic nie powiedział o tamtej nocy, ale jestem prawie pewna, że widzieli...

JAK W FILMIE GROZY
Helena, okulistka

Z moim mężem mieliśmy jedną taką ekstremalną sytuację. Kiedyś wraz z przyjaciółmi poszliśmy na dyskotekę. Cały wieczór żartowaliśmy o numerku w toalecie. Oczywiście żadne z nas nie podejrzewało, że nasze żarty dojdą do skutku.

Gdy wyszliśmy z klubu, skierowaliśmy się na tyły budynku, gdzie stało nasze auto. Gdy sięgnęłam do torebki po kluczyki, mój mąż porwał mnie na ręce, oparł o ścianę i kochaliśmy się niczym para nagrzanych dzieciaków.

Mimo że czułam się pożądana i tak dalej, to nie mam ochoty na takie zabawy. Gdy tylko słyszałam odgłos kroków, cała się spinałam. Nie mówię, że tego żałuje, ale powstrzymam się od kolejnych szybkich numerków w zaułkach. Traktuję to raczej jako interesujące doświadczenie. Jednorazowe.

WODNE ODMĘTY
Laura, kosmetyczka

Mój były partner postanowił zrobić mi na rocznicę niespodziankę i zabrał mnie na cały dzień do SPA. Widziałam, że te wszystkie wanny, wonne olejki i relaksacyjna muzyka mocno go podniecają - szczególnie że zawsze uwielbiał rozmaite wodne masaże i tym podobne igraszki.

Nie dawał za wygraną, ciągle namawiał mnie na seks w basenie, a potem uparł się, żeby zrobić to w jacuzzi. Nie chciałam, tłumaczyłam mu, że przecież po nas wejdą tu inni ludzie i że to obrzydliwe. Był niepocieszony, ale odczepił się.

Po wszystkich zabiegach udaliśmy się do szatni. Nie wiem, jak to się stało, ale skończyliśmy w kabinie do przebierania się, uprawiając seks. Byłam spięta jak diabli, ale jemu było jak w niebie. Rozpraszały mnie dźwięki dochodzące zza ściany i to, że ludzie ciągle wchodzili i wychodzili... Poza tym, jak to w mikroskopijnym pomieszczeniu z dykty, nie było czego się złapać, a opieranie się o ścianę mogło skończyć się wyłamaniem tejże.



Teraz myślę sobie, że trzeba było zgodzić się na to jacuzzi!
_____________________________

NIE PRZEGAP:

>>> "Zawodowo sypiam z cudzymi mężami"
>>> Erotyczne gusta i guściki
>>> Czy polityk może być dobry w łóżku?