Jak się okazuje, jogging to idealna recepta na zdrowe życie i pożycie. Bo regularne bieganie oznacza regularny, udany seks. Badania naukowców z uniwersytetu Harvarda pokazały, że 50 mężczyzn, którzy biegają co najmniej trzy godziny w tygodniu, było 30 procent mniej narażonych na impotencję niż 50, którzy ćwiczą mało albo w ogóle. Jak powiedział magazynowi "Runner's World" Ted Fenske, kardiolog z Edmonton, bieganie udrażnia naczynia krwionośne, a to dla mężczyzny podstawa udanego życia seksualnego.

"Biegacze są szczuplejsi, zdrowsi i bardziej pewni swojego wyglądu" - tłumaczy zjawisko Mike Finch, redaktor "Runner's World's". "Dlatego maja ochotę na seks, budzą pożądanie, które potrafią zaspokoić. Maratończycy to seksualni bogowie!".

W sumie nic w tym dziwnego - nie od dziś wiadomo, że ćwiczenia powodują wydzielanie endorfin, poprawiają ogólne samopoczucie. Poza tym ćwiczenia aerobowe poprawiają działanie śródbłonka naczyniowego, minimalizują urazy naczyń krwionośnych, a to gwarantuje mężczyźnie potencję.

Warto więc trzymać się zasady - w zdrowym ciele zdrowy duch. I ochota do igraszek od razu się znajdzie. Bo pamiętajmy - nasze pożycie seksualne odzwierciedla nasz stan zdrowia. Tylko pamiętajmy o przetrenowanych kolesiach z siłowni - pierwszą oznaką, że przesadzili, jest właśnie utrata libido. W życiu trzeba zawsze znaleźć złoty środek.