Jeżeli jeden rodzic wbrew orzeczeniu sądu będzie utrudniał drugiemu kontakty z dzieckiem, sąd najpierw udzieli mu ostrzeżenia, a potem nałoży na niego karę finansową. Taką zmianę wprowadza nowelizacja kodeksu postępowania cywilnego, która zacznie obowiązywać od soboty 13 sierpnia (Dz.U. nr 144, poz. 854).
– To krok w dobrym kierunku. Tym bardziej że ustaloną przez sąd kwotę otrzyma nie Skarb Państwa, lecz osoba, której prawa zostały naruszone – ocenia sędzia Ewa Waszkiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Sądów Rodzinnych.
Przepisy nie określają wysokości kary nakładanej na rodziców przez sądy. Będzie ona zależała od wielkości majątku opiekuna utrudniającego kontakty z dzieckiem. Wydając decyzję, sąd weźmie też pod uwagę, ile razy rodzic naruszył postanowienia orzeczenia o kontaktach lub ugody.
Nowelizacja przewiduje, że rodzic, któremu uniemożliwiono kontakt z dzieckiem, może żądać od byłego partnera nawet zwrotu wydatków poniesionych na przygotowanie spotkania. Mogą to być na przykład koszty dojazdu czy zakupu biletów do kina.
Reklama
Ewa Waszkiewicz podkreśla, że przyznane przez sąd pieniądze trafią do poszkodowanych szybko. Prawomocne postanowienie sądu o karze będzie bowiem samodzielnym tytułem wykonawczym. Nie trzeba będzie nadawać mu klauzuli wykonalności.
Mikołaj Goss, adwokat specjalizujący się w sprawach rodzinnych, uważa, że nowe przepisy zrewolucjonizują sposób kontaktowania się z dziećmi po rozstaniu partnerów.
– Osoby niewykonujące orzeczeń o kontaktach do tej pory były bezkarne – podkreśla Mikołaj Goss.
Choć nasi rozmówcy uważają, że zmiany idą w dobrym kierunku, obawiają się, że w niektórych przypadkach kara finansowa może być mało skuteczna.
– Sąd powinien mieć prawo zastosować w ostateczności na przykład karę ograniczenia wolności – uważa Ewa Waszkiewicz.
Podobnego zdania jest Mikołaj Goss. Według niego za nie wykonywanie orzeczeń sądów rodzinnych prawo powinno przewidywać sankcje karne. Obecne przepisy regulują tylko kwestie nie wykonywania orzeczeń karnych. Dzięki temu można karać na przykład za złamanie zakazu prowadzenia auta czy firmy.
– Gdy nie są wykonywane orzeczenia o kontaktach z dziećmi lub gdy wbrew rozstrzygnięciom sądu dzieci są porywane przez rodziców, to dochodzi do naruszenia autorytetu państwa. Taka postawa przy wykazaniu przesłanek winy powinna podlegać sankcji karnej – dodaje Mikołaj Goss.