Trądzik a zdrowie zębów
Mało estetyczne wypryski to zmora każdego nastolatka, ale nie tylko, ponieważ krostki często nie odpuszczają nawet, gdy przekroczymy 30-stkę. Choć mechanizm rozwoju trądziku jest złożony, to zaskakujący jest fakt, że jedną z przyczyn trudnych w leczeniu i nawracających wykwitów skórnych, może być zaniedbane zdrowie jamy ustnej.
Z tego względu osobom z problematyczną cerą doradza się, oprócz wizyty u dermatologa czy endokrynologa, zasięgnąć porady stomatologa, który zweryfikuje, czy to nie zepsute zęby są przyczyną kłopotów.
- Wypryski odporne na leczenie mogą być spowodowane infekcją zębopochodną. Jej źródłem może być m.in. ząb z zaawansowaną próchnicą, wymagający leczenia kanałowego, zęby z zapaleniem miazgi lub jej martwicą, a także ich powikłania takie jak np. zgorzel oraz zropiałe torbiele. Przyczyną zakażenia mogą być także stany po resekcji wierzchołka korzenia, nieusunięte korzenie zębów, problematyczne ósemki, np. objęte próchnicą lub zatrzymane, ale także stany zapalne przyzębia. Wysiew drobnoustrojów do krwi może także wpłynąć na pogorszenie stanu naszej cery - mówi lek. stom. Monika Stachowicz z Centrum Periodent w Warszawie.
Jak podkreślają dentyści, należy zwrócić uwagę na umiejscowienie powracających wyprysków. Te spowodowane zakażeniem zębopochodnym najczęściej zlokalizowane są np. w sąsiedztwie ust, na skórze policzków, na wysokości żuchwy czy okolicach brody.
Jak pomoże dentysta?
Jeśli mimo odpowiedniej kuracji trądzikowej, wypryski nie znikają lub pojawiają się nagle w charakterystycznych lokalizacjach, warto wykonać przegląd jamy ustnej u dentysty. Ten może wykryć przyczynę w naszych zębach.
– Najpierw wykonujemy badanie fizykalne, ale standardem jest także diagnostyka RTG, np. zdjęcie punktowe lub pantomogram, który uwidacznia wszystkie zęby oraz otaczające je tkanki. Zmiany towarzyszące zakażeniom zębopochodnym zazwyczaj dają również inne objawy. Może wystąpić silny ból zęba, obrzęk twarzy, podwyższona temperatura ciała oraz ogólne złe samopoczucie – informuje ekspert.
Jeśli stomatolog potwierdzi podczas wizyty infekcję zębopochodną, następnym krokiem będzie wdrożenie odpowiedniego leczenia u pacjenta. Konieczne może być także zastosowanie antybiotyku, w którego efekcie również wykwity skórne powinny zniknąć.
– Infekcje zębopochodne zawsze wymagają pilnego leczenia, ponieważ są zagrożeniem dla zdrowia, a nawet życia pacjenta. Wykwity skórne są tylko jednym z wielu możliwych skutków – ostrzega stomatolog.
Najlepszą metodą na utrzymanie zębów i dziąseł w dobrej kondycji, a co za tym idzie zadbanie o zdrowie ogólne, w tym zdrową skórę, są kontrolne wizyty w gabinecie stomatologicznym min. raz na pół roku, które pomogą wykryć problem w zarodku.
Najpierw zęby czy twarz? Kolejność ma znaczenie
Gorszy stan cery może być także skutkiem niewłaściwych nawyków związanych z higieną jamy ustnej. Okazuje się, że wspólnym mianownikiem w przypadku jamy ustnej a cery są te same bakterie: Cutibacterium acnes (do niedawna nazywane Propionibacterium acnes).
- W naszej jamie ustnej znajduje się ponad 700 gatunków bakterii. Jednym z kolonizujących ją szczepów jest Cutibacterium acnes, który należy także do mikroflory skóry czy jamy nosowo-gardłowej. Jeśli szczotkowanie zębów jest ostatnim elementem porannej rutyny, w ten sposób przenosimy patogeny z wnętrza jamy ustnej na czystą skórę twarzy, np. razem z pianą wytwarzaną przez pastę do zębów – wyjaśnia stomatolog.
Co można zrobić w tym przypadku? Niezwykle ważne jest, aby pilnować odpowiedniej kolejności: najpierw myjemy i nitkujemy zęby, a dopiero potem skórę twarzy. W ten sposób zredukujemy ilość bakterii, które mogą być przyczyną wykwitów w okolicy ust lub podbródka.
- Nawet najlepsza pielęgnacja skóry nie zawsze chroni przed mało atrakcyjnymi niespodziankami, podobnie jak najlepsza higiena jamy ustnej nie redukuje w 100% ryzyka rozwoju próchnicy, ale znacznie to ryzyko zmniejsza. Dlatego poza dokładnym szczotkowaniem zębów min. 2 razy dziennie, nie powinniśmy zapominać o nitkowaniu przestrzeni międzyzębowych i płukaniu ust płynem do higieny jamy ustnej o właściwościach antybakteryjnych – doradza ekspert.
Pasta na pryszcza? Zły pomysł!
Dentyści przestrzegają także, aby nie polegać na trikach z Internetu. Jednym z nich jest stosowanie punktowo pasty do zębów w celu zlikwidowania i wysuszenia pojedynczych wyprysków na twarzy. Taki sposób polecają m.in. popularne modelki, w tym Gigi Hadid.
Podobnym wsparciem ma być pasta do zębów użyta na całą twarz jako maseczka. Powodem takiego zastosowania są m.in. bakteriobójcze i przeciwzapalne właściwości produktu, które rzekomo mają sprawdzić się również w walce z krostkami, grudkami i wągrami. Eksperci jednak stanowczo dementują skuteczność tych metod.
– Pasta do zębów to nie krem przeciwtrądzikowy. Owszem, może zawierać składniki takie jak soda oczyszczona, alkohol benzylowy, tlenek cynku czy nadtlenek wodoru, które występują także na etykietach produktów do pielęgnacji skóry skłonnej do wyprysków, ale to nie wystarczy. Pamiętajmy, że zęby, a konkretnie szkliwo, to najtwardsza tkanka w ludzkim ciele. Skóra jest dużo delikatniejsza, więc stosując pastę jako element kuracji możemy zaburzyć jej równowagę pH, wywołać silne podrażnienia i łuszczenie się naskórka. Stąd już tylko krok do ostrzejszych stanów jak trądzik różowaty czy egzema – dodaje.
Jeśli pasta do zębów zawiera w składzie substancje takie jak np. laurylosiarczan sodu, glikol propylenowy, aldehyd cynamonowy czy konserwant benzoesan sodu, to nałożona bezpośrednio na skórę może także wywołać reakcje alergiczne np. zaczerwienienie, swędzenie i obrzęk w miejscu aplikacji.
Co więcej, nakładanie punktowo pasty na twarz może doprowadzić do okołoustnego zapalenia skóry – jest to choroba zapalna skóry twarzy objawiająca się m.in. wykwitami grudkowo-rumieniowymi zlokalizowanymi na skórze wokół ust.
– Jedyną słuszną metodą walki z trądzikiem jest wizyta u dermatologa, ale jeśli wypryski podejrzanie często wyskakują w okolicach żuchwy czy ust, dla pewności zweryfikujmy również zdrowie zębów i dziąseł. Zarówno z troski o piękną skórę, jak i piękny uśmiech – przypomina ekspert.