Choroby związane z miażdżycą, takie jak zawał serca oraz udar, to dwie najczęstsze przyczyny zgonów, na trzecim miejscu lokują się nowotwory. One i pozostałe choroby cywilizacyjne, takie jak cukrzyca, nadwaga, hipercholesterolemia i nadciśnienie, są związane z niezdrowym trybem życia i mają związek z niedoborem wysiłku fizycznego. Polskie społeczeństwo jest w zasadzie w całości zagrożone przez brak tego wysiłku, który jest niezbędny do zachowania zdrowia – mówi agencji Newseria Biznes dr hab. n. med. Ernest Kuchar, specjalista chorób zakaźnych i medycyny sportowej, kierownik Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Reklama

Ekspert podkreśla, że efekty dadzą tylko ćwiczenia wykonywane systematycznie.

Pandemia to specjalna sytuacja, jednak wysiłek fizyczny jest potrzebny regularnie. Jakakolwiek przerwa przekraczająca dwa tygodnie ma niekorzystny wpływ na nasze zdrowie i naszą odporność – dodaje.

Badania naukowe prowadzone w czasie pandemii grypy AH1N1pdm09 wykazały, że regularny wysiłek fizyczny zmniejsza o około 30 proc. ryzyko zakażeń dróg oddechowych.

Regularna aktywność fizyczna poprawia chemię naszego organizmu, szczególnie hormony, które powodują, że czujemy się lepiej, a to jest bezcenne dla naszego zdrowia psychicznego – mówi Tomasz Groń, dyrektor zarządzający Benefit Systems Oddział Fitness.

Świadomość w tym zakresie buduje ogólnopolska kampania edukacyjna „Ćwicz odporność”, w której aktywny udział bierze sześć sieci fitness: Zdrofit, Fabryka Formy, Fitness Academy, S4, Step One i My Fitness Place. Klienci tych sieci mogą nabyć pakiety, które będą skłaniać do regularnych ćwiczeń – nie tylko w klubach, ale też w ramach treningów online na platformie Yes2Move.com.

Kluby fitness czy siłownie stają się centrami zdrowia, w których jesteśmy w stanie przeciwdziałać chorobom cywilizacyjnym i pomagać sobie w psychofizycznej kondycji w tym trudnym jesienno-zimowym okresie – dodaje Tomasz Groń.

Reklama

W obiektach sportowych obowiązują podwyższone zasady sanitarne zgodne z aktualnymi wytycznymi GIS. Podstawowe wymogi to dystans społeczny w wymiarze 1,5 metra i częsta dezynfekcja rąk. Od 10 października na jedną osobę musi przypadać 7 mkw. w klubach znajdujących się w strefach żółtych, a 10 mkw. – w strefach czerwonych. Ponadto w obiektach sportowych niemal standardem jest klimatyzacja, która wymusza obieg powietrza i szybko je filtruje. Sale treningowe są wietrzone i dezynfekowane tak, żeby można było utrzymać odpowiednią sterylność urządzeń. Po ćwiczeniach wszyscy użytkownicy są zobowiązani do dezynfekcji urządzenia, aby chronić siebie i kolejnych ćwiczących.

Podobne zasady dotyczące reżimu sanitarnego obowiązują praktycznie w całej Europie. W Anglii zaraz po tym, jak kluby zostały otwarte, zrobiono badania – na 8 mln wizyt było tylko kilkanaście przypadków z potwierdzonym COVID-19 – mówi dyrektor zarządzający Benefit Systems Oddział Fitness.

Jak wskazuje dr Ernest Kuchar, tak niski odsetek odwiedzin klientów z COVID-19 w klubach fitness najprawdopodobniej ma związek z faktem, że w czasie gorszego samopoczucia z reguły rezygnujemy z treningów. – Osoba, której organizm walczy w danej chwili z koronawirusem, musi czuć się gorzej i zwykle nie ma ochoty na wysiłek fizyczny i wizytę w siłowni. To jest zachowanie instynktowne.

Zdaniem ekspertów, powołujących się na badania norweskich naukowców, obiekty sportowe, które przestrzegają aktualnych wytycznych GIS, są miejscem podwyższonego ryzyka epidemicznego. Jednak w klubach fitness czy na siłowni znacznie łatwiej niż w innych miejscach użyteczności publicznej można realizować wyśrubowane normy sanitarne.