International Association for the Study of Obesity zbadało mieszkanki 29 europejskich państw. W niechlubnym rankingu kobiet prowadzą Szkotki - 59,7 procent z nich ma problemy z nadwagą lub otyłością, potem na liście znajdują się Angielki i Cypryjki (58 procent).

Reklama

Polki nie weszły co prawda do pierwszej dziesiątki grubasów: są na 13. miejscu (po Hiszpankach i Portugalkach), ale prawie połowa (47,6 procent) mieszkanek naszego kraju ma problemy z nadwagą lub otyłością. Chudsze są od nas m.in. Czeszki i Litwinki.

W rankingu najszczuplejszych uplasowały się Włoszki (35 procent) i - czemu trudno się dziwić, bo zawsze miały dobre notowania - Francuzki (40 procent z nich ma nadwagę). Okazuje się jednak, że najlepiej z nadwagą radzą sobie Szwajcarki - jedna na trzy ma tego typu problemy.

Przerażeni lekarze

Powodem otyłości - nie tylko Brytyjek - jest oczywiście zły styl życia. Wszech dominujące fast foody, brak ćwiczeń, technologia, która usprawiedliwia lenistwo, kluby kanapowych pożeraczek chipsów i lodów - oto europejska rzeczywistość. Co jednak najgorsze, jedna Brytyjka na pięć przyznaje, że ćwiczy i rozciąga się w sumie przez 20 minut rocznie!

"To najokropniejsze rzecz, jaką słyszałem w życiu" - powiedział "Daily Mail” Roger Boyle, główny kardiolog Wielkiej Brytanii.

Metodą na zmianę tych statystyk jest oczywiście promowanie zdrowego i aktywnego stylu życia. Jednak jak zwykle kobiety mają skłonność do przesady i wyszukiwania cudownych metod na szybkie i niewymagające wysiłku zgubienie wagi. I tak zamiast stopniowo zmieniać swoje nawyki żywieniowe, Brytyjki eksperymentują m.in. z nową, winno-warzywną dietą Victorii Beckham.

Nie oszukujmy się jednak, dieta Posh Spice ograniczająca się do picia 2-3 kieliszków wina dziennie, jedzenia truskawek i mrożonych winogron jako przekąsek, gotowanej soi (tzw. edamame) oraz picia koktajlu z alg i glonów nie przyniesie trwałych efektów tylko efekt jo-jo i kolejne kilogramy nadwagi.