Pory to inaczej ujścia meszków włosowych, dzięki którym skóra m.in. może oddychać i pozbywać się potu. Kiedy pory mają tendencję do rozszerzania się, wówczas gromadzą się w nich zanieczyszczenia, zbyt dużo łoju i złuszczonego naskórka. Natychmiast pojawiają się wtedy wgłębienia i dziurki, czyli zaskórniki, wągry, pryszcze. Mogą być zlokalizowane na twarzy, dekolcie czy szyi.
– Rozszerzone ujścia mieszków włosowych pojawiają się u osób, które mają skórę tłustą i mieszaną – wyjaśnia Wioletta Pendzioch, kosmetolog.
Tego typu problem może dotyczyć także tych, którzy nadmiernie przegrzewają skórę. Niestety dolegliwości nie da się całkowicie wyleczyć.
– Tak naprawdę ciężko nam temu zapobiec, bo nie jesteśmy w stanie wpłynąć na rodzaj cery – mówi Wioletta Pendzioch i dodaje, że dolegliwość można zredukować zarówno domowymi sposobami, jak i profesjonalnymi zabiegami kosmetologicznymi.
– W domowym zaciszu polecałabym stosować produkty ściągające z olejkami eterycznymi, zawierające garbniki w swoim składzie – mówi ekspertka.
Dobrym rozwiązaniem są kosmetyki z zieloną herbatą czy olejkiem rozmarynowym. Działają na skórę ściągająco i obkurczają ujścia mieszków włosowych. Raz w tygodniu należy także wykonywać peeling. Aby zredukować rozszerzone pory, warto także wybrać się do salonu kosmetycznego i poddać profesjonalnemu zabiegowi. Do wyboru są m.in.: zabiegi manualnego oczyszczania skóry, zabiegi mikrodermabrazji, peelingu chemicznego z kwasami złuszczającymi naskórek lub peelingu kawitacyjnego z wykorzystaniem ultradźwięków.
– Odchodzi się od oczyszczania manualnego – mówi jednak Wioletta Pendzioch. – Zdarza się, że jest on niezbędny. Jeżeli jest bardzo dużo zaskórników otwartych i zamkniętych, niestety nie mamy innego wyjścia, musimy oczyścić je manualnie.
Wadą tej metody jest bolesność i często podrażnienie skóry. Twarz początkowo jest też bardzo zaczerwieniona. Oczyszczenie manualne skóry można wykonać od 2 do 5 razy w roku.
Inna metoda – mikrodermabrazja – jest typem oczyszczania mechanicznego. Na rozszerzone pory poleca się mikrodermabrazję diamentową (ścieranie naskórka za pomocą głowicy diamentowej) lub kordunową (ścieranie naskórka za pomocą mikronizowanych kryształów tlenku glinu). Zabieg można wykonać od 6 do 10 razy, w odstępach od 1 do 4 tygodni. Efekty są widoczne już po dwóch dniach. Można także wybrać złuszczanie naskórka za pomocą specjalnych kwasów. To rodzaj peelingu chemicznego.
– W zależności od rodzaju cery dobieramy odpowiedni rodzaj kwasu, tak, żeby skóry nie podrażnić, żeby zadziałać oczyszczająco, złuszczająco i ściągająco na skórę – tłumaczy Wioletta Pendzioch.
Tutaj polecany jest m.in. kwas migdałowy, wskazany do cer tłustych, młodych i dojrzałych. Do cery suchej, mieszanej i tłustej dobry jest także kwas salicylowy. Jeszcze innym sposobem jest peeling kawitacyjny, czyli oczyszczanie cery za pomocą ultradźwięków. To alternatywa dla osób z wrażliwą skórą, cienką i delikatną. Polega on na tym, że ultradźwięki rozprowadza się za pomocą specjalnej szpatułki. Przy bardzo zanieczyszczonej skórze należy wykonywać kilka zabiegów w odstępie 10 dni. Przy skórze z tendencją do rozszerzania porów ważna jest także odpowiednia dieta, bogata w witaminy B2, B6 i A. Należy także ograniczyć przetwory mleczne oraz produkty wysoko węglowodanowe, a także jedzenie fast foodów.
>>> ZOBACZ RÓWNIEŻ!