Blizny potrądzikowe są nazywane zanikowymi (inaczej atroficznymi), ponieważ wnikają w głąb naszej skóry. Zazwyczaj mają postać małych, okrągłych, kraterowatych dołeczków, przez które cera wygląda jakby była dziurkowana. Jedni tuszują te defekty makijażem, inni… zamykają się w sobie, nie lubią swojego odbicia w lustrze, nerwowo reagują na każdą wzmiankę o swoim wyglądzie, itd…
Czy mając cerę trądzikową, można uniknąć powstawania blizn i towarzyszących im kompleksów? Tak, ale należy przestrzegać kilku prostych zasad. Regularnie oczyszczać cerę, złuszczać naskórek oraz jak najszybciej rozpocząć profesjonalną kurację antytrądzikową (konsultacja z lekarzem specjalistą, odpowiednia dieta, peelingi medyczne). Ale przede wszystkim nie możemy doprowadzać do zakłóceń gojenia się stanów zapalnych i ropnych towarzyszących trądzikowi, poprzez popularne wyciskanie „pryszczy”.
Strategia 1: mezoterapia
- Rozumiem, że trądzik jest męczący i bolesny, a zdrapanie krostki daje ulgę – mówi lek. med. Urszula Brumer z warszawskiej kliniki Dr Urszula Brumer Medycyna Urody. – Musimy jednak pamiętać, że zawsze jest coś za coś. Tymczasowe ukojenie bardzo często skutkuje ryzykiem powstawania blizn potrądzikowych, z którymi później musimy się zmagać całe życie. Jeśli jednak już mamy blizny, najlepiej jak najszybciej rozpocząć leczenie. Medycyna estetyczna oferuje cały szereg zabiegów aktywnie wygładzających - dodaje.
Na początek zła wiadomość: trudno jest pozbyć się blizn na zawsze. Blizna jest zmienioną tkanką skórną. W miejsce zdrowej skóry pojawia się tkanka zbudowana z włókien kolagenowych ułorzonych w nieuporządkowany sposób. W ten sposób tworzy się struktura znacząco różniącą się od skóry właściwej i gorzej od niej unaczyniona, tym samym o znacznie mniejszej zdolności do odnowy komórkowej. Za to dobra informacja jest taka, że można je wyraźnie „zatuszować”. Jedną ze skuteczniejszych obecnie metod redukujących efekt „dziurkowanej cery” jest pewien rodzaj mezoterapii. Zabieg polega na podawaniu małych ilości substancji leczniczej (opartej na kwasie hialuronowym, aminokwasach, wyciągach roślinnych i peptydach) - punkt po punkcie na określonym obszarze twarzy za pomocą iniekcji. Dzięki temu, że preparat podawany jest dokładnie tam, gdzie powinien się znaleźć, efekt wygładzenia skóry uzyskujemy dużo szybciej niż innymi metodami. Mezoterapia intensywnie odżywia skórę i rozjaśnia cerę. Blizny po całej kuracji stają się ledwie widoczne. Zabiegi warto wykonywać w systematycznych cyklach, podtrzymując tym samym uzyskany efekt na znacznie dłużej.
Strategia 2: terapia skojarzona (peelingi medyczne + mezoterapia)
Zdaniem lek.med. Urszuli Brumer, skoro raz na zawsze nie możemy usunąć blizny, to trzeba z nią trochę popracować. Bardzo dobre skutki przynosi tzw. terapia skojarzona. Dobiera się ją indywidualnie do pacjenta, uwzględniając m.in. rozległość występowania blizn potrądzikowych, upodobania danej osoby oraz… możliwości finansowe, jakie chce ona przeznaczyć na kurację.
- W przypadku głębszych blizn potrądzikowych, najczęściej wykonuję peelingi medyczne połączone z mezoterapią – mówi dr Brumer. – Daje to podwójne rezultaty. Z jednej strony peelingi złuszczają skórę i stymulują jej odnowę komórkową, co daje efekt „zrównania się” blizny z powierzchnią skóry. Z drugiej strony mezoterapia działa na zasadzie „uzupełniania”. Poprzez podanie wypełnienia (kwasu hialuronowego i peptydów) głęboko pod bliznę, niejako „wypychały” ją na zewnątrz, wyrównując do naturalnego poziomu skóry - wyjaśnia.
W rezultacie tych synergicznych działań spłycamy blizny i rozjaśniamy przebarwienia, przy jednoczesnym zwiększeniu napięcia skóry. Ważne, by rodzaj peelingu oraz mezoterapii został dobrany przez lekarza specjalistę do naszych potrzeb. Wtedy zmniejszymy ilość wizyt w salonie medycyny estetycznej, zniwelujemy działanie skutków ubocznych (zaczerwienienie i wrażliwość skóry) oraz przyśpieszymy osiągnięcie zadowalającego nas rezultatu końcowego.
Strategia 3: laser frakcyjny nieablacyjny
Zdaniem lek. med. Urszuli Brumer, skuteczność laserowego usuwania blizn potrądzikowych uzależnia się od struktury blizny oraz indywidualnych predyspozycji pacjenta. Oraz do rodzaju lasera użytego do zabiegu. W zależności od jej głębokości, wykonuje się serię ok. 3-5 zabiegów w odstępach do 4 tygodni.
Pod wpływem lasera skóra ulega całkowitej przebudowie. Jego światło jest wysyłane w impulsach pod postacią kolumn. Sprawia to, że w miejscu poddanym zabiegowi dochodzi do usunięcia nieprawidłowo zbudowanych włókien kolagenowych, a zatem do stymulowania odbudowy prawidłowego kolagenu.
Laser jednocześnie przebudowuje skórę i poprawia jej strukturę. Bezpośrednio po zabiegu skóra jest delikatnie zaczerwieniona, ale tylko przez około godzinę. Po tym czasie można nałożyć makijaż i wrócić do pracy. Nie ma śladu strupków, skóra jest delikatniejsza i jędrniejsza, kolorystyka cery wyrównana. Delikatne łuszczenie występujące po zabiegu jest nie widoczne dla otoczenia. Musimy jednak chwilę poczekać na rezultaty, bo wygładzenie skóry pojawia się stopniowo. Poprawę widać po każdym zabiegu, za to po całej serii blizna jest dużo mniej widoczna i bledsza.
--------------------------------------
Informacje o ekspercie: Dr Urszula Brumer, lekarz medycyny estetycznej, autorka artykułów prasowych dotyczących medycyny estetycznej, właścicielka kliniki specjalizującej się w zakresie zabiegów preparatami autologicznymi.
>>> ZOBACZ RÓWNIEŻ!