Wyniki raportu Cochrane Collaborative zaskoczą niejedną kobietę, która co miesiąc staje przed lustrem, by zbadać piersi. "Biorąc pod uwagę dostępne dowody, nie zalecamy samodzielnej kontroli piersi" - powiedzieli "Daily Mail" autorzy badania Jan Peter Kosters i Peter Gotzsche. Co więcej, nie rekomendują takiego badania nawet wykonanego przez wyszkoloną pielęgniarkę.

Reklama

Swoje wnioski oparli na badaniach 380 tysięcy kobiet w Rosji i Chinach. Okazało się, żę promocja samobadania biustu wcale nie zmniejsza liczby zgonów na raka piersi. Natomiast zwielokrotniła liczbę niepotrzebnie przeprowadzanych biopsji - bo kobiety wyczuwały guzki, których obecności nie potwierdzało badanie.

Nie znaczy to, że według Cochrane Collaborative, kobiety mają zaprzestać samobadania. Wręcz przeciwnie - powinny mieć świadomość swojego ciała i zachodzących w nim zmian. Ale badań w domu nie muszą robić regularnie.

Środowisko medyczne jest zresztą podzielone w tej kwestii już od 2003 roku. Amerykańskie Stowarzyszenie do walki z Chorobą Nowotworową traktuje samobadanie piersi jako “alternatywę”. Rekomenduje je kobietom po czterdziestce. "Nie mówimy <Nie róbcie tego>, zostawiamy decyzję pacjentce i jej lekarzowi" - mówi doktor Ermilo Barrera.

Susan G. Komen z “Cure”, jednej z czołowych organizacji walczących z nowotworami, wycofała się z rekomendacji takich badań już rok temu. Podobnie myśli doktor Eric Winer, główny doradca naukowy "Cure" i szef centrum onkologicznego w Dana-Farber Cancer Institute w Bostonie "Wykrycie raka we wczesnym stadium jest bardzo ważne, ale kobiety nie muszą co miesiąc poddawać się reżimowi badań, bo tak nakazuje moda".

Jednak inne organizacje - jak Amerykańska Akademia Położników i Ginekologów - podkreślają zalety samobadania piersi. “Dzięki niemu można wykryć namacalne zmiany” - mówi doktor Marisa Weiss, onkolog, założycielka Breastcancer.org, która podkreśla: “Zarzucenie tych badań jest, moim zdaniem, nieodpowiedzialne. Nie ma idealnej metody na wykrycie raka we wczesnym stadium. Nie ma sensu rezygnować z samobadania - nic nie kosztuje, jest bezbolesne".

Co więcej, Weiss ma silne argumenty. 20 procent przypadków nowotworów Amerykanki wykrywają same. W Wielkiej Brytanii ponad połowę z 44 tysięcy przypadków choroby rocznie.

Reklama

Zdaniem Weiss, zakrojone na szeroką skalę badania w Chinach i Rosji pokazują po prostu inne standardy w walce z chorobą. W Ameryce samobadanie to niejedyna metoda. Jednocześnie towarzyszy mu regularna mammografia, wizyty u ginekologa i stała opieka medyczna. W USA kobiety z rakiem piersi nie ratuje się przed śmiercią - chodzi o to, by wcześnie wykryć chorobę i uratować pierś. Czego przykładem może być przypadek aktorki Christiny Applegate, u której niedawno wykryto nowotwór piersi. Na szczęście w bardzo wczesnym stadium, dzięki czemu są duże szanse na uratowanie piersi i nie ma bezpośredniego zagrożenia życia gwiazdy.

Jaką więc obrać metodę? Jak zwykle prawda leży po środku: kobiety nauczone regularnego samobadania piersi są po prostu bardziej świadome swojego ciała, dbają o zdrowie, regularnie chodzą do ginekologa i na mammografię. W domu - jak każe każdy porządny poradnik do samobadania - nie badają się po to, by wykryć guza, lecz aby upewnić się, że go nie ma.