Popek otwarcie przyznaje, że wstrzyknęła sobie pod skórę twarzy niewielką dawkę botoksu, czyli specjalnego środka przeciwzmarszczkowego. "To nie jest żadna wstydliwa sprawa" - mówi "Faktowi" Anna Popek. "Jak się pracuje twarzą, to należy korzystać z różnych sposobów, by utrzymać urodę w dobrym stanie" - twierdzi prezenterka telewizyjna.
"Fakt" bije brawo prezenterce za odwagę. "Nie lubię hipokryzji" - dodaje gwiazda TVP 2. "To śmieszne, kiedy kobiety, które spędzają godziny w salonach kosmetycznych, mówią, że robiły tam tylko paznokcie".