Ona też mogłaby napisać elementarz stylu. Marta Kaczyńska lśniła u boku stryja
22868 ... Stylizacja, którą wybrała na tę okazję, była bardzo klasyczna, ale wyraźnie dało się zauważyć, że córka tragicznie zmarłej pary prezydenckiej o każdy szczegół wyglądu, dzięki któremu wyglądała świetnie...

PAP
22869 ... Po pierwsze, mimo że pogoda nie była sprzyjająca, Marta nie zakryła szyi szalem - dzięki temu stylizacja nie straciła eleganckiego charakteru...

PAP
22870 ... Po drugie: dzięki zestawieniu klasycznych, ale nie jednakowych kolorów strój nie był nudny. Po trzecie zaś: uwagę zwracały funkcjonalne buty, które jednocześnie były eleganckie, ale zapewniały też ochronę przed chłodem. Po czwarte: klasyczny czerwony manicure to zawsze idealne dopełnienie stylizacji - nie inaczej było tym razem!

PAP
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR Biznes. Kup licencję
Komentarze (67)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeAlpine Bau postawiło Stadion Narodowy, ale pracownikom zapłacić już zapomniało
Skandal w cieniu najważniejszej areny sportowej w Polsce. 8 milionów złotych wraz z odsetkami domagają się byli pracownicy firmy, która wybudowała Stadion Narodowy. Alpine Bau ogłosiło upadłość, nie wypłaciło zaległych pensji, ale w sądzie reprezentuje ją jedna z najlepszych w Polsce kancelarii prawnych. Kto zatem jej płaci? Rząd właśnie zasiadł z prawnikami do rozmów, ale od sprawy pracowników umywa ręce.
Rząd właśnie dogaduje się z konsorcjum firm, które postawiły na Euro 2012 Stadion Narodowy. Za opóźnienia chce w sumie 461 mln zł od PBG, Hydrobudowy i Alpine Bau. Wszystkie firmy - poza PBG - w Polsce już tak naprawdę nie działają, bo ogłosiły upadłość.
W przypadku Alpine Bau zbankrutował nawet ich główny oddział w Austrii. Dziś reprezentuje go syndyk, bo firma była olbrzymia i nadal ma sporo majątku. To dlatego Narodowe Centrum Sportu wraz z reprezentującą interesy Skarbu Państwa Prokuratorią Generalną próbują wynegocjować od Austriaków odszkodowanie. Kilka dni temu ogłoszono, że strona rządowa siada z konsorcjum do rozmów ugodowych.
wujek mógłby pomóc sierocie pisać bo on znwca rodziny, dzieci, płodności, seksu itp...Podobnie jal ksiądz, zna życie z " każdej strony "
Adam Bielan: Prezydent Kaczyński zadzwonił do brata tuż przed tragedią
Niedziela, 11 kwietnia 2010 (12:30)
Prezydent zadzwonił z pokładu Tu-154 do brata Jarosława o godzinie 8.20 - zdradził Adam Bielan w rozmowie z Konradem Piaseckim. Do tragedii - przypomnijmy doszło - o godz. 8:56. Ja się zupełnie rozkleiłem - przyznał rzecznik PiS. Generalnie Jarosław Kaczyński trzyma się dobrze - dodał Bielan.
Konrad Piasecki: Obok mnie rzecznik i europoseł Prawa i Sprawiedliwości; człowiek, który był jeszcze wczoraj wieczorem w Katyniu i Smoleńsku, Adam Bielan. Był pan tam razem z bratem prezydenta, Jarosławem Kaczyńskim. Jak on się trzyma?
Adam Bielan: Na początku… Generalnie dobrze. Zobaczyliśmy się Jarosławem Kaczyńskim koło godzi pierwszej, drugiej po południu. Nie ukrywam, że się zupełnie rozkleiłem, bo do momentu, gdy oglądałem to w telewizji, to było trochę nierealne. Nie wierzyłem w to, co widzę. Zachowałem się trochę automatycznie, zdzwoniłem się z kolegami. Musieliśmy się spotkać, pocieszać Jarosława. Ale jak zobaczyłem prezesa na żywo i zaczęło to do mnie docierać, że prezydent nie żyje, ja się zupełnie rozkleiłem. Prezes trzymał się dobrze. Zaczęliśmy rozmawiać. Drugi raz się rozkleiłem, jak prezes powiedział, że o 8:20 rano dostał telefon od prezydenta - z telefonu satelitarnego, z pokładu…
Konrad Piasecki: Ale to był telefon, że wszystko jest dobrze, że wszystko idzie tak, jak miało iść?
Adam Bielan: Tak, że wszystko idzie tak, jak miało iść. Prezes pytał, czy już wylądowali. Prezydent odpowiedział, że nie, że lądują za kilkanaście minut. To było - jak rozumiem - dwadzieścia kilka minut przed katastrofą. Jak to usłyszałem, to wyszedłem gdzieś tam do kuchni, żeby prezes nie widział mnie w takim stanie.