Księżniczka popu wraca do formy

Zeszłoroczny występ Britney Spears na imprezie MTV Music Awards okazał się wielką klapą (pierwsze zdjęcie). Księżniczka popu nie mogła wykonać poprawnie układu choreograficznego i miała poważne problemy z zaśpiewaniem hitu "Gimme More”. W tym roku Britney zrobiła więc wszystko, by zatrzeć złe wrażenie. Najpierw przeszła na restrykcyjną dietę. Zrezygnowała z cukru i węglowodanów i jadła tylko 1200 kalorii dziennie. W ciągu miesiąca schudła pięć kilogramów. Zadbała też o cerę i włosy. Zatrudniła dobrego makijażystę, fryzjera i stylistę. W efekcie na gali w Los Angeles wyglądała olśniewająco. Ubrana w srebrną, dość skromną sukieneczkę Versace po prostu promieniała. Tym bardziej, że odebrała aż trzy statuetki (najlepszy teledysk żeński, najlepszy teledysk pop, teledysk roku). Czyżby Britney złe chwile miała już za sobą?

Reklama

Prawie jak Madonna

Choć to Britney była największą gwiazdą wieczoru, na scenie zaszalały jej nie mniej sławne koleżanki. Christina Aguilera i Rihanna postawiły na bardzo agresywny wizerunek - mocny makijaż i czarne obcisłe kostiumy. Można się było nawet zastanawiać, czy przypadkiem nie pożyczyły kostiumów od 50-letniej Madonny, która właśnie wyruszyła w kolejną trasę koncertową.

Reklama

Nowej "Nipple-gate" nie będzie

Z kolei Pink postanowiła się odwołać do Janet Jackson. Choć na galę przybyła w eleganckiej czerwono-czarnej sukni, na scenie pojawiła się w skąpym kostiumie. Nie wahała się nawet pokazać kawałka piersi. Żeby jednak nie wywołać skandalu na miarę "Nipple-gate", dokładnie zakleiła swój sutek.

Gdy robi się gorąco

Reklama

Lindsay Lohan lansowała styl "na cebulkę”. Najpierw pokazała się w fioletowej sukieneczce z długim rękawem. Później najwyraźniej jednak zrobiło się jej gorąco, bo za jednym pociągnięciem sprytnie wszytego suwaka, pozbyła się zabudowanej góry i do końca imprezy paradowała w skąpym topie.

Zabrakło dziewczęcego uroku

Gustem i pomysłowością nie popisała się za to Demi Moore. 46-letnia aktorka z niewiadomych względów postanowiła upodobnić się do idolek nastolatek, takich jak Tila Tequila, Katy Perry i Cyrus Miley. Niestety, zbyt krótka sukieneczka z kokardką nie dodała jej dziewczęcego uroku.

Kociaki w pastelach

Dużo niewinnego uroku pokazały za to mistrzynie niepokornego seksapilu - The Pussycat Dolls. Tym razem zamiast w lateksowych gorsetach i kusych szorcikach pokazały się w delikatnych pastelowych barwach. I wyglądały nie mniej seksownie niż w nagrodzonym statuetką teledysku "When I Grow Up”.

Zbyt drapowane przyjaciółki

Na imprezie MTV nie mogło zabraknąć też mistrzyni lansu - Paris Hilton. Słynna dziedziczka w dziwacznie udrapowanej bordowej sukience promowała swój nie mniej dziwaczny program "Paris Hilton's My New BFF", w którym kilka ochotniczek walczy o to, by... zostać jej przyjaciółką.