Po filmie "Diabeł ubiera się u Prady” z popisowową rolą Meryl Streep wiadomo już, że żeby grać pierwsze skrzypce w modowym biznesie trzeba mieć dobre stosunki z naczelną najbardziej opiniotwórczego magazynu o modzie. Wydawać by się mogło, że projektant z tyloma sukcesami na koncie, co Karl Lagerfeld nie musi posiłkować się takim wsparciem. A jednak.
Ostatnio z Anną Wintour wymienia wyjątkowo dużo wzajemnych uprzejmości. Najpierw naczelna "Vogue” na galę w the Metropolitan Museum of Art Costume Institute wybrała kontrowersyjną srebrną suknię jego projektu. Nie wszystkim się to spodobało. Niektórzy po raz kolejny zachwycali się jej gustem, ale znaleźli się też tacy, którzy sugerowali, że Wintour najwyraźniej się starzeje i traci wyczucie. Najważniejsze jednak że o sukni Chanel mówi wszyscy.
Karl postanowił więc najwyraźniej odwdzięczyć się wpływowej redaktorce. Na jego pokazie na sezon jesień-zima 2008 większość modelek miała identyczną jak Wintour. To nie pierwsza kontrowersyjna muza słynnego projektanta. Tworząc przedostatnią kolekcję wzorował się na regularnie lądującej na listach najgorzej ubranych kobiet świata piosenkarce - Amy Winehouse.