O co konkretnie poszło? O to, że znany projektant jasno powiedział, że nie poprze akcji #wspieramplolskiemarki zachęcającej do kupowania rzeczy rodzimych projektantów w trudnym czasie epidemii koronawirusa. Ta inicjatywa pojawiła się w Sieci kilka dni temu. Dziennikarze z branży mody, styliści, gwiazdy i wielu internautów interesujących się tematyką fashion pokazywało na swoich profilach w mediach społecznościowych produkty sygnowane nazwiskami polskich projektantów i zachęcało do wsparcia ich właśnie teraz, gdy obroty w branży dramatycznie spadły. Ponieważ większość marek, o których mowa, sprzedaje swoje produkty online, zakupy, do których zachęca akcja, w żaden sposób nie łamią ograniczeń obowiązujących w związku z kwarantanną. O całej sprawie zrobiło się głośno, a wdzięczni za "społeczną mobilizację" projektanci w krótkim czasie zdążyli wiele razy pozytywnie odnieść się do akcji.

Reklama

Tomasz Ossoliński (prywatnie partner Dominiki Kulczyk), którego zapewne ktoś zaprosił do wzięcia udziału w opisanych działaniach, postanowił jednak złamać branżową solidarność. Nie tylko nie włączył się do akcji, ale krytycznie ocenił tych, którzy się w nią angażują. Jego zdaniem taka postawa jest wyjątkowo nieetyczna w sytuacji, gdy zagrożone jest zdrowie i życie ludzkie. Poinformował o tym we wpisie na swoim profilu na Facebooku.

Widok postu zamieszczonego na profilu Tomasza Ossolińskiego na Facebooku / Facebook

Projektant obwieścił, że jego zdaniem jedyne słuszne zachowanie w czasie epidemii to całkowite wstrzymanie działań zawodowych. On tak właśnie zrobił, bo nie ma zamiaru nikogo narażać, a poza tym ma pełną świadomość, że teraz nie jest najlepszy czas na to, by skupiać się na wyglądzie, ubraniach i modzie.

Choć wielu jego obserwatorów wyraziło w komentarzach do wpisu zrozumienie dla jego słów, a nawet uznanie, to koleżanki i koledzy po fachu zareagowali zgoła inaczej, Znany komentator mody Michał Zaczyński zamieścił na swoim blogu komentarz do zaistniałej sytuacji po tym, jak jedna znajoma projektanta napisała do niego, że słowa Ossolińskiego sprawiły, że wyszła niemal na hienę cmentarną. Jego zdaniem Tomek może sobie pozwolić na tego rodzaju opinie, bo "stabilne finanse (...) i komfort nienarażania nikogo", ale położenie wielu jest gorsze i mają prawo się ratować siebie oraz swoich pracowników. Zaczyński zauważył też, że Ossoliński bynajmniej nie zamknął swojego sklepu internetowego. Wciąż można robić w nim zakupy i wszystko działa, jak zawsze - z tą różnicą, że teraz wielu ludzi myśli o nim decydowanie mniej ciepło niż wcześniej.