W TVN wystartował kolejny sezon programu „Top Model”. W roli gospodarzy widzowie ponownie mogą oglądać Joannę Krupę i Michała Piroga, w jury zasiedli natomiast podobnie jak w poprzedniej edycji: Dawid Woliński, Katarzyna Sokołowska, Joanna Krupa i Marcin Tyszka. Dawid Woliński twierdzi, że z niecierpliwością czekał na premierę programu – jego zdaniem tę edycję będzie się wyjątkowo dobrze oglądało. Nie zabraknie zwłaszcza wzruszających momentów, bardzo prawdziwych i dlatego mocno chwytających za serce.
– Jest trochę takich wzruszających sytuacji, ale nie po prostu beksa, która co chwilę opowiada o tym, jak ona tęskni za czymś i ryczy, tylko to są takie prawdziwe historie. Akurat osoba, która miała najgorzej w całym programie, popłakała się tylko raz, i to z takiego wzruszenia, że my też się poryczeliśmy – mówi Dawid Woliński agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Projektant twierdzi, że po dwóch pierwszych odcinkach ma już swoich faworytów. To właśnie walka o ulubieńców wywołuje największe emocje i prowadzi do spięć między jurorami. Na planie „Top Model” często dochodzi do kłótni, zwłaszcza między Marcinem Tyszką a Dawidem Wolińskim. Projektant uważa jednak, że jest to ciekawy element programu.
– Mamy swój pokój obrad, w którym się spotykamy, i tam są naprawdę dantejskie sceny. Bo każdy ma swojego faworyta, walczy, wie, że to jest ten moment. Bo tak samo jak oni walczą o siebie, to my walczymy o nich – mówi Dawid Woliński.
Projektant uważa, że aby być modelem lub modelką, trzeba mieć talent. Dlatego wybierając swoich faworytów, zwraca uwagę na całość: urodę, ciało, i charyzmę. Twierdzi, że bardzo liczy się dla niego ciekawa, barwna osobowość – naturalna, niewykreowana na potrzeby programu czy kariery w modelingu. Jurorzy często pomagają uczestnikom „Top Model” otworzyć się i pokazać swoją prawdziwą naturę.
– Wiele osób kreuje siebie w jakiś taki sztuczny sposób i to widać. Kamera jest takim „obrywaczem” sztuczności, zrywa takie udawane emocje z człowieka, i wtedy po prostu pozostaje taki suchy badyl, którego się nie ogląda – mówi Dawid Woliński.
Projektant nie ukrywa, że zdarzają mu się rozterki odnośnie do dokonywanych wyborów. Wielokrotnie zastanawiał się, czy nie powinien wesprzeć jednak innego uczestnika, czy słusznie zrobił, odrzucając kogoś.
– My, jurorzy, też musimy się opowiedzieć za kimś w tym programie. To nie jest tak, że jesteśmy po prostu kompletnie bez emocji, bez empatii, sympatii, wręcz dużo tego mamy, tak mi przynajmniej się wydaje – mówi Dawid Woliński.