- Dom mody Hermes uwielbia Indie i dużo może się tam nauczyć - powiedział Patrick Thomas, dyrektor wykonawczy Hermes International.
W październiku Hermes poszedł w ślady marek takich jak Giorgio Armani, Ermenegildo Zegna czy Etro i otworzył swój drugi butik w Bombaju. Jednak w przeciwieństwie do konkurencji nie kieruje swojej oferty do dobrze zarabiających mężczyzn, ale do ich partnerek. Takim "puszczeniem oczka" do hinduskich klientek ma być limitowana kolekcja sari inspirowana wzorami jedwabnych szali, z których słynie marka. Sari z metką Hermesa ma kosztować od 6 100 do 8 200 dolarów.
Szacuje się, że na kontynencie indyjskim rynek ekskluzywnej mody wart jest 2,2 mld dolarów i z roku na rok wzrasta o około 20 proc. Obok Chin jest to najszybciej rosnący rynek produktów luksusowych.
Tradycyjne sari - pas materiału długości kilku metrów, którego się nie zszywa tylko układa na sylwetce - wciąż jest codziennym strojem większości Hindusek. Jego bogato zdobione wersje można podziwiać także podczas świąt i wesel. Dlatego zamiast podobnie jak robią to inne marki promować w pierwszej kolejności swoje designerskie dodatki: biżuterię, torebki i obuwie, Hermes uznał, że przekuje lokalną tradycję w hit sprzedażowy.
Marka nie zdradza jednak, czy sari znajdą się w sprzedaży na dłużej. Limitowaną kolekcję kupić będzie można jedynie w Bombaju.