Royal Ascot Week to prestiżowe, pięciodniowe gonitwy, organizowane od 1711 roku na torze Ascot niedaleko Windsoru. Najważniejszym wśród tych pięciu dni jest Ladies Day, czyli Dzień Dam.

Jest to impreza, na której spotyka się prawdziwa śmietanka towarzyska - gwiazdy, celebryci i koronowane głowy. I uczestniczy w niezwykłej rewii mody. Panowie nie mają pola do popisu - powinni pojawić się przyodziani w szary lub czarny frak, krawat oraz cylinder. Za to panie - te dopiero maja pole do popisu!

Panie mają prawo, a właściwie obowiązek zaprezentowania możliwie najbardziej oryginalnego nakrycia głowy. Najpopularniejsze są wielopiętrowe kompozycje z kwiatów i ptasich piór. Do tego można zaobserwować wymyślne woalki, kokardy jak również zaskakujące dodatki.

Na tegorocznej imprezie w czołówce tychże umieścić można miseczkę z łyżeczką truskawkami, umieszczoną na bukiecie kwiatów i udekorowaną kolorowymi motylkami. Miało być dziwnie - i jest. Należy się palma pierwszeństwa.

Jedna z dam postanowiła oddać hołd tradycji - jej wymyślny kapelusz przedstawiał pełen wizerunek wyścigowego wierzchowca wraz z jeźdźcem. Na głowie innej przycupnął czarny kruk - jak nic widać w nim fascynację utworami Edgara Allana Poe.

Wiele propozycji było kapeluszowym przymrużeniem oka. Tak było w imitującym fryzurę dziele modystki Louis Mariette, złożonym z warkoczy, którymi można by obdzielić cały tuzin Pippi Langstrumpf. Trudno nie odmówić humoru - i słodyczy - czapom imitującym gigantyczne cukierki czy lody w rożku. Tylko nosząc taką czapę, trzeba non stop łapać się za głowę.

Przy tych wszystkich pomysłowych kreacjach kapelusik królowej Elżbiety II, od lat zbierającej laury za najelegantsze nakrycia głowy, wypadł dość blado. No ale powaga urzędu zobowiązuje...











Reklama