W pewnym sensie Victoria Beckham osiągnęła swój cel. Wszystkie brytyjskie media pisały o premierze jej najnowszych perfum "Signature” w Manchesterze. Nie tak jednak to sobie wyobrażała. Nikt nie zachwycał się jej nowym eleganckim stylem ani nie chwalił jej nowego kosmetyku. Fotoreporterzy zrobili bezlitosne zbliżenie uszu i okazało się, że są one - mówiąc wprost - brudne. To nakręciło lawinę spekulacji - jedni sugerowali, że Posh zaniedbuje higienę osobistą, inni, że wręcz przeciwnie - to efekt nadużywania samoopalacza.

Reklama

Kto ma rację, nie wiadomo. Jedno jest pewne - Victoria znów stała się pośmiewiskiem. A tak bardzo się starała. By jej nowy zapach był kojarzony ze stylem glamour, zrezygnowała z kiczowatych mini. Na imprezach promujących "Signature” pojawiła się w prostych i bardzo szykownych sukniach - białej i czarnej, z gładko zaczesaną fryzurą. Urządziła też wystawne przyjęcie. Goście pili francuskiego szampana i zajadali się specjałami kuchni japońskiej - wołowiną Wagyu, krabami i królewskimi krewetkami.

Niestety, te wszystkie starania poszły na marne. Nieszczęsne uszy zdecydowanie bardziej zainteresowały wyspiarskie media z "Daily Mail” i "The Sun” na czele.